25 marca 2019 roku (poniedziałek) o godzinie 17:30 w sali konferencyjnej UG Nadarzyn, ma odbyć się spotkanie z mieszkańcami, które poświęcone ma być prawnym aspektom gospodarki odpadami komunalnymi na terenie naszej gminy. Na spotkaniu poruszane mają być dwa tematy:
Gmina zapowiedziała, że w spotkaniu wezmą udział wójt Gminy Nadarzyn, zastępca wójta, komendant komisariatu policji w Nadarzynie, komendant straży gminnej w Nadarzynie, prezes PU Hetman Mieczysław C. radni GN oraz przedstawiciele referatu rolnictwa, ochrony środowiska i gospodarki Urzędu Gminy Nadarzyn.
Na razie nie wiadomo, czy ma to być kontynuacja spotkania które z mieszkańcami odbyło się w listopadzie, czy być może zostanie to potraktowane później jako konsultacje społeczne.
Przypomnijmy tylko, że na spotkanie które odbyło się pod koniec listopada zeszłego roku, wójt przyszedł mocno nieprzygotowany twierdząc, że nie wiedział z czym do niego mieszkańcy przyszli. Być może przestraszył się też ilości osób, które na nie przybyło. Stwierdził, że dla niego jest to różnicą, czy do czyjegoś domu przychodzi jedna, czy sto osób i że w takim wypadku należało go uprzedzić.
Na spotkaniu najwięcej mówili mieszkańcy, natomiast wójt oraz urzędnicy niewiele mieli w tej kwestii do powiedzenia. Ich głos ograniczył się raczej do odbijania piłeczki. Twierdzili, że w tej sprawie maja bardzo mało zgłoszeń i jeżeli są to interweniują. Spotkało się to z gwałtowną reakcją przybyłych osób które przypomniały wójtowi, że to on działa na rzecz i w imieniu mieszkańców, a nie na odwrót i że uciążliwości zgłaszane są do straży gminnej, która o takich przypadkach powinna poinformować Gminę, a nie mieszkańcy.
Wójt pytany był również o zapowiedzi z kampanii wyborczej, w której mówił o powołaniu komórki społecznej, mogącej nadzorować działalność sortowni, ale okazało się jak powiedział, że po informacjach medialnych (prawdopodobnie na naszym portalu, bo raczej nikt inny o tym nie pisał) wynikało, że Hetman będzie zamykaną instalacją (my pisaliśmy o wygaszaniu instalacji RIPOK, a nie o zamykaniu Hetmana) wiec nie ma sensu powoływania społecznego ciała, tylko należy poczekać do rozstrzygnięć prawnych.
Na spotkaniu mieszkańcy poinformowali również wójta o aspektach kontroli, w których kontrolującym ciężko jest poczuć uciążliwości, gdy raptem tuż przed ich przybyciem pojawia się mobilny oczyszczacz powietrza.
Jedna z mieszkanek mówiła także o zagrożeniach, jakie dla okolicznych domów mogą wyniknąć z ewentualnego pożaru. Tu sytuację próbował uspokoić zastępca wójta pan Rajkowski, który stwierdził, że pożar może zdarzyć się wszędzie, a Hetman spełnia wszystkie przepisy p. pożarowe. Niestety usłyszał, że w tym przypadku się jednak myli, stwierdził więc, że Gmina nie jest od sprawdzania takich przepisów.
Mieszkańcy zarzucili również wójtowi, że obecne Gmina w tym temacie nic nie robi, a działania rady, czy wójta są kontynuacją działań wcześniejszych. Tu również zareagował zastępca twierdząc, że tak jak on nie wie co w tym temacie robią mieszkańcy, tak mieszkańcy nie wiedzą co robi Gmina. Wójt Zwoliński stwierdził natomiast, że to nie on sprowadził Hetmana do Nadarzyna, a śp. Janusz Grzyb, który stworzył taki plan zagospodarowania przestrzennego, który umożliwił taką działalność. On jako wójt niewiele może w tej kwestii zrobić, a to co może to tylko apelować do innych instytucji. Pozwolił sobie również na dygresję, w której stwierdził, że są stowarzyszenia, czy obecne na sali osoby, które już tyle lat walczą, a Hetmana nie zamknęły.
Nie obyło się też, co można określić jako małe straszenie, ponieważ jak wójt powiedział, PU Hetman jest w takiej sytuacji, że nie ma gdzie wywozić sortowanych śmieci. Nie chcą ich odbierać ani cementownie, ani inne zakłady i teraz będzie musiał wywozić je do Poznania oraz Białegostoku, a ta sytuacja może spowodować to, że odpady mogą być nieodbierane również od mieszkańców Gminy Nadarzyn (tu wójt chyba nie był w tej sprawie doinformowany, ponieważ tu nie chodzi o sortowane śmieci, tylko o rodzaj paliwa o odpowiednim kodzie, które ze śmieci się produkuje i za które sortownie otrzymywały dodatkowo od cementowni pieniądze, czyli po prostu je sprzedawały. Tylko wyselekcjonowane odpady mogą być wywożone poza region).
W sumie spotkanie niewiele wniosło, zamiast zdjęć wójta na destrukcie, mieszkańcy prosili o zamieszczane wszystkich informacji dotyczących poczynań Gminy w tej sprawie, a straż gminna miała na bieżąco publicznie informować o wszystkich zgłoszeniach uciążliwości. Ostatecznie zaplanowano drugie spotkanie na styczeń, ale jak widać, termin uległ mocnej degradacji.
Co czeka nas w poniedziałek? Na pewno będzie rozmowa o rosnących cenach za odpady, które po wprowadzeniu nowych przepisów są raczej nie do uniknięcia. Być może pojawi się propozycja preferencyjnych cen dla mieszkańców Gminy Nadarzyn, a być może za wysokie ceny, winą obwinione zostaną osoby, które walczą z PU Hetman.
Wydaje się, że mieszkańcy w tej sytuacji powinni zadać sobie kilka zasadniczych pytań. Czy chcą, aby gmina już na wieki kojarzona była z odpadami i czy chcą codziennie napotykać na śmieciarki, za którymi czasami nie sposób jechać. Dlaczego też jedna z najbogatszych gmin w Polsce, nie jest postrzegana chociażby jak Mszczonów, o którym rozpisują się ostatnio media w całej Polsce. Tam zamiast śmieci, będą mieli najgłębszy basen na świecie, a ten będzie nie tylko wizytówką, ale przyniesie zapewne również miastu dochody.
Przypomnijmy tylko, że PU Hetman swoją siedzibę ma w Warszawie, a zatem podatek dochodowy w żadnej części do Nadarzyna raczej nie trafi. Trafi za to z Warszawy 120 000 ton śmieci, a to jest 20 razy tyle, ile przerabiają mieszkańcy Gminy Nadarzyn (nieco ponad 6 000 ton). Informowaliśmy o tym na naszym portalu i jesteśmy w posiadaniu jednej z umów na odbiór 71 tys. ton śmieci, opiewającej na kwotę ponad 35 mln zł.
Niewywiązanie się z niej przez PU Hetman, grozi firmie wysokimi karami finansowymi, a do tego przedsiębiorstwo musi spełnić sporo warunków.
Najistotniejszy jest chyba ten, nakazujący PU Hetman, posiadanie „niezbędnych uprawnień do realizacji umowy zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa”, a tymi powinno chyba być pozwolenie zintegrowane, którego firma do tej pory nie posiada. W takiej sytuacji MPO powinno obciążyć Hetmana karą umowną za wykonanie umowy bez posiadania „uprawnień” w wysokości równowartości ceny, sumy przerobionych odpadów w okresie bez zezwolenia (gdyby sytuacja miała miejsce przez cały okres zamówienia, to kara wyniosłaby równowartość zamówienia, czyli 35 mln zł.).
Dla mieszkańców Nadarzyna najistotniejszym natomiast zobowiązaniem jest ten, który mówi o nakazie odbioru śmieci w każdy dzień roboczy od 6.00 do 22.00, jak również w soboty o tych samych godzinach od 6.00 do 22.00.
Prezes PU Hetman ma wiec spory orzech do zgryzienia, jak przekonać mieszkańców do swojej racji. Jak można się domyślić najważniejszym dla niego jest teraz zdobycie prawomocnego pozwolenia zintegrowanego, co już trzykrotnie zostało mu utrudnione. Bez niego mogą pojawić się w końcu kłopoty.
Poniedziałek zapowiada więc w urzędzie się bardzo ciekawie.