5555,55 zł za dzierżawę pałacyku

Przede wszystkim opłata miesięczna za dzierżawę jest żałośnie niska. To jest tak ordynarne działanie na szkodę gminy, że trudno to nawet skomentować. Gdyby Gmina Nadarzyn wyłożyła niezbędne pieniądze na remont... Nawet 5 milionów złotych. To te pieniądze zwróciłyby się w 3-4 lata z samych organizacji wesel. A tam jest możliwość organizowania konferencji, szkoleń. To jest zwykłe... nie napiszę co. A ta sitwa podpisała umowę na 30 LAT? Kto na to głosuje? Sami siebie okradamy.   więcej

- Tu nie da się żyć - skarżą się mieszkańcy warszawskiego Powsinka, gdzie w środku pola wyrósł klub nocny z wyciągiem do wakeboardu na Jeziorze Powsinkowskim. Klub działa drugi sezon, choć zdaniem nadzoru budowlanego nie ma wymaganych zezwoleń. Właściciel klubu: - Wszystko jest w porządku.- Mieszkam około 350 metrów od tego miejsca, pod drugiej stronie jeziora. W tygodniu jest spokojniej. Ale w weekendy nie da się tu żyć. W nocy odbywają się imprezy muzyczne i dyskoteki. Dudnią basy. Nieprawdopodobny hałas niesie się po wodzie. I tak jest od 1 maja. Na weekendy jestem zmuszona wyjeżdżać z własnego domu - opisuje pani Dorota, mieszkanka Powsinka. Mieszkańcy mówią też o dziesiątkach samochodów parkujących wzdłuż wąskiej, polnej drogi, walających się stertach desek, które zostały po poprzednim sezonie, rozkopanych brzegach jeziora. - To nie jest rodzinna kawiarenka nad wodą, jak zapewniają właściciele. To jest dyskoteka na terenie Warszawskiego Obszaru Krajobrazu Chronionego. Piszemy skargi, gdzie się da: do urzędu dzielnicy, do inspektora nadzoru budowlanego, do biura ochrony środowiska w ratuszu. Dzwonimy na policję i straż miejską, kiedy nie da się znieść hałasu. Na razie nic to nie dało. Okazało się, że klub nie ma zezwoleń, ale wciąż działa... W weekend Powsinek przeżywa najazd imprezowiczów. Samochody wciskają się w wąziutkie, zresztą prywatne, uliczki. Mamy podejrzenia, że odbywają się tam imprezy, na które przychodzi ponad tysiąc osób, więc są to imprezy masowe - dodaje...Nie ma u nas imprez masowych! Największą imprezę planowaliśmy na 900 osób, sprzedaliśmy 300 biletów. Przeciwko klubowi protestują dwie, trzy osoby. Reszta mieszkańców Powsinka nie ma nic przeciwko, często nas odwiedzają - przekonuje Michał Kulczyński, prezes zarządu Lake Park Wilanów. Dodaje: - Funkcjonujemy legalnie. Na terenie prywatnym postawiliśmy kilka lekkich konstrukcji. Wyciąg można w dwie godziny zdemontować. Kiedy w zeszłym roku PINB nakazał nam rozbiórkę tego wszystkiego, odwołaliśmy się do wojewódzkiego inspektora. Przyznał nam rację. Jeżeli w tym roku nakażą rozbiórkę, znowu się odwołamy...Kulczyński Michał to prezes Firmy GGB TRADE SP Z O OOstatnie deale sitwy będą nas dużo kosztować... 30 lat za psie pieniądze.  więcej