To jeszcze nie koniec, ale sprawa Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów umiejscowionej przy ulicy Turystycznej, do której zwożone są śmieci z okolicznych gmin, czy powiatów, chyli się chyba ku końcowi. Z decyzji jakie zapadły w ostatnich dniach powinni być zadowoleni mieszkańcy sporej części Nadarzyna, a na pewno sąsiedzi sortowni. Powody do niezadowolenia, będzie mieć prawdopodobnie prezes P.U. Hetman.
Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska z delegaturą w Radomiu zakończył właśnie zbieranie dowodów i materiałów w sprawie wstrzymania w drodze decyzji użytkowania instalacji zlokalizowanej przy Turystycznej, bez wymaganego pozwolenia. Strony od otrzymania powiadomień, mają jeszcze 7 dni na składanie wyjaśnień i wniosków. Po tym czasie ma zapaść decyzja administracyjna.
W innym postępowaniu Minister Środowiska uwzględnił zażalenie Stowarzyszenia Szpaler i po raz trzeci odwiesił decyzje marszałka Adama Struzika (PSL) w postępowaniu o wydanie pozwolenia zintegrowanego dla P.U. Hetmana.
Marszałek swoją decyzję zawieszającą postępowanie uzasadniał rzekomym brakiem obowiązującego planu gospodarki odpadami dla województwa mazowieckiego, co miałoby stanowić brak możliwości zweryfikowania zgodności zamierzonego sposobu gospodarowania odpadami z planem gospodarki odpadami.
Na takie argumenty nie zgadza się ministerstwo, ponieważ takie zawieszenie nie znajduje poparcia w obowiązujących przepisach. W świetle prawa Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami 2012-2017, nie został skutecznie uchylony, więc jest nadal obowiązujący, a to powoduje, że sprawę należało rozpatrzeć zgodnie z jego zapisami, a nie zawieszać na czas uchwalenia nowego planu.
Ta decyzja jest ostateczna, a dodatkowo ministerstwo zaleciło zorganizowanie rozprawy administracyjnej z udziałem społeczeństwa.
Przypomnijmy, że "wojna" o RIPOK trwa już od 2013 roku i nie chodzi jak to próbuje się przedstawiać o "wykończenie polskiej firmy" - P.U. Hetman, ale o zlikwidowanie instalacji jaką ta firma otrzymała po dosyć kontrowersyjnych decyzjach, które pozwoliły przywozić do Nadarzyna tysiące ton śmieci, do miejsca zlokalizowanego pośród zabudowań mieszkalnych, które były tam przed tą firmą, a nie po.
Ostatnie decyzje nie wzięły się znikąd. Często słyszymy, że nikt już w tej sprawie nic nie robi, a pretensje są też do radnego powiatowego, który w swoim programie wyborczym zakładał zlikwidowanie RIPOK-a. A to wszystko jest nieprawdą. To żmudna praca wielu mieszkańców Gminy Nadarzyn skupionych w stowarzyszeniach, a także właśnie radnego, który wiele spotkań z posłami i ministrami organizował. To ci ludzie poświęcali swój czas pieniądze, zbierali dokumenty, pisali pisma. Gdyby nie to, Nadarzyn zostałby z RIPOK-iem (nie mylić z P.U. Hetman) już na lata.
Domyślamy się że w tej chwili pewnie narracja będzie taka, że jak zabiorą RIPOK-a, to podrożeją śmieci, tylko pamiętajmy o jednym, to firma P.U. Hetman odbiera odpady, a nie RIPOK i umowa jest ważna jeszcze przez dwa lata.