Wczoraj 18 stycznia po godzinie 22.00 doszło do zderzenia dwóch aut osobowych w których lekko poszkodowane zostały dwie osoby.
Do zdarzenia doszło na drodze serwisowej w Wolicy. Na miejsce przyjechała policja, karetka pogotowia i cztery zastępy straży pożarnej z których dwa praktycznie od razu odesłano do koszar (OSP Nadarzyn i PSP Pruszków). Do zabezpieczenia pozostała OSP Raszyn, która na miejscu wypadku pojawiła się pierwsza oraz drugi zastęp z PSP Pruszków.
Wczoraj miało też miejsce inne zdarzenie do której wzywano strażaków. W godzinach rannych na trasie Katowickiej w Starej Wsi, tuż za światłami w stronę Warszawy (skrzyżowaniu z Kasztanową) miała miejsce kolizja również dwóch aut osobowych w której jeden z nich najechał na drugi. Nic nikomu się nie stało. Tu zabezpieczenie zdarzenia prowadził zastęp OSP Nadarzyn.
Ostatnio staraliśmy się nie komentować zdarzeń z udziałem OSP Nadarzyn, ale w sytuacji kiedy po prawie roku niewiele się zmieniło w tej jednostce, nie można zostać obojętnym. Niestety, mimo zapewnień zeszłorocznych prezesa OSP Nadarzyn Mirosława Chilmanowicza w oświadczeniach i wywiadach jakie udzielał, może orkiestra jest chwalona, ale podział bojowy nie ma już takich notowań. W ostatnich wyjazdach strażaków, co można było zaobserwować, skład zastępu nie tylko był okrojony do minimalnej (4) ilości osób, jaka może wyjechać do akcji, ale brakowało także osób odpowiednio przeszkolonych. Nie może tak być, że w składzie czteroosobowym, kierowca jest równocześnie uprawnionym dowódcą. Takie standardy nie tylko są niezgodne z procedurami, ale mogą być niebezpieczne dla samych strażaków. Dopóki nic się nie dzieje można powiedzieć, że wyjazd jest zaliczony, jednak jak się kiedyś coś zadzieje, to może być dopiero problem i wtedy jak zwykle będzie szukanie winnych.