Mamy wakacje, lekkie rozluźnienie, jedni są na urlopach, drudzy chcieliby być lub się wybierają, ale większość na pewno chciałaby po pracy odpocząć na swoich przydomowych ogródkach. Niestety, nie wszystkim jest to dane.
Tylko w ostatni weekend mieszkający przy ulicy Turystycznej i Komorowskiej kilkukrotnie dzwonili na policję i straż gminną, skarżąc się na uciążliwy smród, czy hałas. Okazało się że nawet niedziela, to dzień pracujący dla firmy sortowniczej i musiała interweniować policja.
Na razie nic nie zapowiada, aby w tej materii coś się polepszyło. Rękawy do biostabilizacji/kompostowania, chyba jeszcze nieprędko trafią pod szczelną halę, a jeżeli nawet to po pierwsze nie ma pewności, że wydobywające się odory zamkną się już na terenie przedsiębiorstwa, a po drugie matematyka mówi, że ilość jaka jest przewidywana do kompostowanie w tej hali się nie zmieści.
Na pewno nie jest też pocieszającym faktem to, że firma PU Hetman stworzyło z MZO Pruszków konsorcjum i wygrało w czerwcu przetarg na odbieranie odpadów zmieszanych z terenów Warszawy. Obie firmy w ciągu najbliższych 12 miesięcy będą musiały odebrać ze stolicy minimum 10 000 Mg (ton) śmieci, za które otrzymają pond 6,7 mln zł.
Oznacza to kolejne kursy ciężarówek na drogach Nadarzyna, jak również kolejne tony śmieci przywożonych do naszej miejscowości.
Niestety, to co jeszcze kilkanaście miesięcy temu niektórzy kwestionowali, staje się faktem. Nadarzyn powoli zmienia się w zagłębie śmieciowe dla odpadów z Warszawy i okolic. Już teraz najczęściej mijanym samochodem na terenie Nadarzyna jest śmieciarka. Dodając do tego fakt, że nie zostały przeprowadzone do tej pory żadne badania, ani analizy skutków umieszczenia takiej instalacji w środku kilkutysięcznej miejscowości, a wszystko opiera się na karcie informacyjnej zamówionej przez samego inwestora, to raczej optymizmu tu nie widać.