Masz własne zdanie, zwracasz uwagę na nieprawidłowości, to znaczy jesteś krzykaczem, oszołomem, albo co najmniej z PiS-u. Tak już od jakiegoś czasu utrwala się obraz demokracji w Polsce.
Nie inaczej jest na naszym rodzimym podwórku. Wydawałoby się, że mamy 25 lat wolności, a cenzura która pilnowała, aby o władzy mówić tylko dobrze, albo wcale, umarła razem z zakończeniem PRL-u. Niestety mylą się ci co w to wierzą. Teraz mamy inne standardy i inne metody, teraz ludzi którzy za dużo mówią się ośmiesza, albo wyrzuca.
Nie podoba ci się władza, chcesz ją odwołać przewidywanymi do tego narzędziami demokratycznymi, jesteś oszołomem bo za wcześnie, bo za późno, bo nie teraz. Nie ważne, że ta władza nie podoba się jeszcze 1800-set osobom. Okazuje się, że według przeciwników, połowa z tych co poszła do referendum jest zmanipulowana, a druga to wariaci, albo mający własne aspiracje polityczne.
Zauważyłeś nieprawidłowości w wyborach, chcesz aby sprawdził je sąd, no cóż, według ośmieszaczy nie pogodziłeś się z przegraną.
Nikt nie zwraca na to uwagi, że skargę sąd przyjął i ją rozpatruje, przecież już na na pierwszej sprawie mógł ją odrzucić, uznając za bezzasadną.
W najgorzej sytuacji są osoby zatrudnione w jednostkach podległych samorządowi, lub w jakiś sposób z nimi związanymi. Cenzury nie ma, ale przekaz jest krótki i jasny "...morda w kubeł, albo nie chcemy cię w naszym lukratywnym środowisku". Tak w naszej gminie postąpiono już z wieloma osobami. Nie boimy się o tym mówić, bo to jest fakt niezaprzeczalny, a dowodów i osób które to potwierdzą jest mnóstwo.
Co ciekawe takie osoby zwalniane są w białych rękawiczkach. Przecież to, że kuzynem pracownicy biura rady jest radny z opozycji nie ma większego znaczenia, to jest tylko likwidacja stanowiska pracy. To, że doktor Walewski dużo głośno mówił, też niewiele ma wspólnego z jego zwolnieniem, przecież decyzję o nie przedłużeniu kontraktu podjął dyrektor Chustecki.
Teraz przyszła kolej na strażaków, którzy nie dość, że nie schlebiają władzy gminnej, to jeszcze ośmielili się głośno zwrócić uwagę na nieprawidłowości jakie według nich pojawiły się w stowarzyszeniu. Zamiast sprawę wyjaśnić, prezes Chilmanowicz dodajmy muzyk, wyrzuca około 10 strażaków podziału bojowego, którzy przez kilkanaście lat ratowali mienie i życie ludzkie. Jednym z powodów jest niepłacenie składek, ale jest też nienależyte zachowanie jak w przypadku Mariusza Szczygła, druha z wieloletnim stażem, który wielokrotnie dowodził podczas wszelakich interwencji:
Absurdem sytuacji jest już w ogóle fakt, że jednym z wyrzucanych jest Arkadiusz Kiliński, który przez ostatnie lata pełnił funkcję naczelnika i wiceprezesa, a który dwadzieścia parę dni wcześniej otrzymuje Krzyż Koronny za zasługi dla bezpieczeństwa w powiecie pruszkowskim. Jak zatem traktować uzasadnienie podpisane przez prezesa, że działa on destrukcyjnie na stowarzyszenie.
Dodajmy, że żaden z wyrzuconych strażaków nie otrzymał wcześniej, żadnego upomnienia, czy pisemnej nagany jakie w takich przypadkach powinno być zastosowane.
Na szczęście, nad takimi stowarzyszeniami jak OSP, nadzór ma starosta, a w tym przypadku starosta pruszkowski.
Z tego co wiemy, do powiatu już wpłynął wniosek o kontrolę stowarzyszenia i pewnie już niedługo będziemy mieli jasność, czy mamy do czynienia z krzykaczami, czy z uzasadnionym zgłoszeniem problemu, którego najlepszym rozwiązaniem było wyrzucenie osób go podnoszących.