9 marca 2015 roku poniedziałek, mieszkańcy ulicy Komorowskiej po raz kolejny wzywają straż gminną, skarżąc się na uciążliwość firmy PU Hetman, która swoim działaniem jak twierdzą wykracza poza obręb swojej działki.
Przyjeżdża strażnik, który co robi? Proponuje za nieuzasadnione wezwanie mandat w wysokości 500 zł.
W tym czasie pojawiają się inni sąsiedzi, którzy potwierdzają wersje zgłaszającego. Funkcjonariusz odstępuje od wymierzenia kary, jednak mieszkaniec otrzymuje wezwanie na przesłuchanie w kontekście podejrzenia popełnienia wykroczenia o nieuzasadnione wezwanie straży.
W tym samym czasie inna mieszkanka również zgłasza uciążliwość, jednak ona otrzymuje wezwanie (na dziś 16 marca) celem złożenie zeznań w sprawie popełnienie wykroczenia jakim jest zakłócanie spokoju (miru domowego).
O co zatem chodzi, kto ma rację i czy jest to uzależnione od tego kto zgłasza uciążliwość?
Niektórzy zapewne sobie pomyślą, kolejne oszołomy, którzy nie wiadomo czego chcą, a artykuł po raz kolejny odgrzewa stary kolet.
Może i tak by było gdybyśmy od jednej z naszych czytelniczek (dane osobowe znane redakcji) nie dostali w sobotę takiego o to listu:
"... W dniu 9-tym marca br wychodziłam kilkakrotnie do ogródka. Wieczorem poczułam zapach rozkładających się śmieci. Ten sam nieprzyjemny zapach przyniosły psy, które biegały po ogródku.
W nocy zaczęło palić mnie gardło, a język spuchł i zesztywniał. Bardzo bolała mnie głowa. Następnego dnia udałam się do przychodni w Nadarzynie. Lekarz orzekł, że moje gardło i język wyglądają jak poparzone i zapisał mi oprócz leku przeciwgrzybicznego jeszcze silny lek przeciwhistaminowy.
Nadmieniam, że nie jest to pierwszy przypadek, kiedy tak trujące zapachy roznoszą się na mojej ulicy i powodują podobne dolegliwości u mnie i moich domowników. Pragnę zauważyć, że opuchnięcie języka może spowodować uduszenie, a więc zgon (diagnoza lekarska).
W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak zbieranie zaświadczeń lekarskich i wniesienie do sądu mojej sprawy przeciwko wójtowi..."
Co takiego stało się więc 9 marca i dlaczego straż gminna uznała, iż wezwania są nieuzasadnione?
W jaki sposób można poparzyć sobie jamę ustną wychodząc do ogródka, a przypomnę, że dr Szymon Walewski, który jako jedyny jawnie ostrzegał przed takimi skutkami, w ośrodku zdrowia już nie pracuje.
Przypadek jest udokumentowany. A jak się okazuje to nie jedyny taki.
Już w tej chwili wiemy o kolejnych dwóch osobach, posiadających dokumentację, która pozwala domniemywać, że ich choroby związane są z uciążliwością firmy przy Turystycznej.
Oczywiście przed nimi długa droga sądowa, ale czy o nią tu chodzi?
Papier przyjmie wszystko, zdrowie takiej możliwości nie ma.