Wczoraj strażacy z Nadarzyna po raz kolejny, w ciągu ostatnich 30 dni wyjeżdżali do fałszywego pożaru.
To już trzeci raz, jak jakiś żartowniś upodobał sobie zgłaszanie pożarów w Wolicy. Miała się palić już tam, altanka, wycinane drzewa wzdłuż trasy katowickiej, a wczoraj jakiś barak.
Oczywiście w żadnym z tych przypadków, strażacy przybyli pod wskazany adres, nie stwierdzili najmniejszych oznak zapalnych.
Przypominamy, że osobom, które powiadamiają strażaków o rzekomych zdarzeniach grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Muszą pokryć również koszty wyjazdu ratowników.
A tak jak w przypadku wczorajszym, może to być kwota spora, ponieważ dyżurny zadysponował do zgłoszenia, aż dwa wozy bojowe z Raszyna oraz Nadarzyna.
Statystycznie OSP Nadarzyn do fałszywych alarmów wyjeżdża kilka razy w roku (2013-6x, 2012 i 2011 po 8x, 2010-10x), ale w tym przypadku można domniemywać (bardzo bliskie odległości rzekomych pożarów), że żartownisiem jest ta sama osoba i możliwe, że nie był to jej ostatni żart.