Dzisiaj obchodzimy 31 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, ale czy coś szczególnego 13 grudnia 1981 roku mogło dziać się, w tak małej miejscowości jak Nadarzyn ?
No właśnie, jak by zapytać kogokolwiek z urodzonych nawet kilka lat przed tą datą, to wszyscy jednym chórem odpowiedzą, że pamiętają czołgi. Czołgi do Nadarzyna przyjechały ze Śląska, a ich ryk słychać było w już od godzin późnowieczornych w sobotę, do rannych w niedzielą. Wszystkie poprzez trasę Katowicką, ul. Błońską, a następnie ul. Żółwińską udały się na stadion, gdzie stacjonowały jeszcze przez kilkanaście dni. Do dziś utrwalił mi się widok ul. Żółwińskiej, która wtedy jeszcze w całości nie nieutwardzona, po przejechaniu czołgów miała dwie wielkie, co najmniej na 50 cm wysokie koleiny.
Większość żołnierzy, oraz ich dowódców swój sztab zorganizowała w Caritasie (dzisiejsza Perła Leśna), który w tamtym czasie pełnił rolę domu opieki społecznej i przebywały tam starsze panie.
Zmiany nastąpiły też w samym Urzędzie gminy, gdzie z roli naczelnika, zdjęty został pan Stanisław Dymura, a na jego miejsce ustanowiono komisarza wojskowego, u którego załatwiało się przez pewien czas wszystkie formalności urzędowe.
Z tego dnia utkwił mi jeszcze widok samochodu ciężarowego, który stał na ul. Błońskiej tuż przed posesją w której mieszkałem i zmarznięci żołnierze, próbujący się jakoś w tym samochodzie ogrzać. Na taki widok nie mogła patrzeć moja rodzina, która zaprosiła ich do domu żeby się ogrzali, i nasmażyła im jajecznicy. Chłopaki, żeby się odwdzięczyć przynieśli kilka puszek mięsnych, jakiś chleb i była mała biesiada.
Czy dla dzieciaka wtedy, 13 grudnia był jakimś przeżyciem? Wydaje mi się, że chyba nie zdawaliśmy sobie dokładnie sprawy z tego co się dzieje. Stan wojenny, to była dla nas jakaś zawieszona wojna, tylko z kim i czym, wydaje mi się że dokładnie tego nie rozumieliśmy. Na pewno byliśmy zdziwieni, już osławionym symbolem stany wojennego, czyli brakiem Teleranka, a zamiast niego występującego pana w mundurze. Teleranek z panem Adamem Słodowym „Zrób to sam” (chociaż dziś ten tytuł chyba by nie przeszedł), czy Niewidzialną Ręką , był istnym hitem i chyba wszystkie dzieciaki budziły się przed godziną 9.00 żeby go oglądać, wiec jego brak mógł uswiadamiać że coś jest nie tak.
Czy Wy też macie z tego okresu jakieś wspomnienia, piszcie w komentarzach.