23 grudnia 2024, imieniny obchodzą: Sławomiry, Wiktorii, Iwona

~DonaldTox
09:45 22-12-2024
Gday to all our water relaxation aficionados! There's nothing really like... więcej »
~Eric
21:52 21-12-2024
Hello Nadarzyn Owner!Eric here with a quick thought about your website... więcej »
~Eric
21:52 21-12-2024
Hello Nadarzyn I just found your site, quick question…My name’s Eric, and... więcej »

Być odważnym w trudnych czasach. Historia jednej z nadarzyńskich rodzin.

Komentarzy (37)
30-01-2019

Fot.: Władysław i Józefa Galasowie

UKRYWANIE ŻYDÓW PRZEZ RODZINĘ GALASÓW W STRZENIÓWCE GMINA NADARZYN

15.10.1941 r. to data w której generalny gubernator Hans Frank wydał rozporządzenie w którym nakazywał karać śmiercią Żydów, opuszczających wyznaczone im dzielnice mieszkalne oraz osoby, które świadomie i w jakikolwiek sposób miały im pomagać.
Zarządzenie to, mimo najwyższej kary jaką była śmierć, wielu Polaków nie respektowało, a jak się okazało, były wśród nich również rodziny z Gminy Nadarzyn.

Od 1941 do 1945, osoby narodowości żydowskiej, ukrywały w swoim gospodarstwie rodziny Władysława Galasa i jego żony Józefy z Olszewskich.
Wśród ukrywających się byli krawiec Izaak Birenbaum z Pruszkowa, jego córka Rachela Birenbaum oraz Józef Jass z Nadarzyna. Birenbaumowie przebywali u Galasów praktycznie stale, natomiast Józef przyjeżdżał okazjonalnie, (miał „dobre papiery”, dobrze mówił po polsku i nieźle radził sobie w warunkach okupacyjnych), głównie w swaty do Racheli , która po wojnie została jego żoną.

Gospodarstwo w którym ich ukrywano, znajdowało się na obrzeżach wsi Strzeniówka, około 2,5 kilometra na północny zachód od Nadarzyna, w rejonie gajówki „Dębak”. Najbliższymi  zabudowaniami jakie ich otaczały, były gospodarstwa rodziny Kuchów i Oprządków, znajdujące się w odległości około 0,5 km odpowiednio na wschód i na zachód od sąsiadów.
Administracyjnie i na mapach, teren ten występuje jako Zaborów (opisany jako folwark Zaborów patrz mapa).

Gospodarstwo to miało powierzchnie czterech hektarów i w jego skład wchodziły zabudowania opisane na planie przedstawionym poniżej.
Dzisiejszy adres to ulica Jaskółcza (kiedyś Perłowa). Zachował się budynek, który ma nowy dach.

W budynku tym zamieszkiwała jeszcze rodzina Czajków. Szwagier,  Szymon Czajka, jego żona Antonina oraz siostra Władysława Galasa i ich syn Witold.
W rodzinie Władysława i Józefy Galasów było trzech synów. Kazimierz urodzony w 1922 roku, Stefan urodzony w 1925 roku i Henryk urodzony w 1927 roku. Najstarszy Kazimierz, zmarł 10 września 2010 i jest pochowany na cmentarzu w Nadarzynie. Henryk zmarł w 1989.
Gospodarstwo to umieszczone było niedaleko siedziby Niemców.
Na północ, od zabudowań w odległości około 50 m, znajdował się las (właściwie zagajnik), należący do majątku Helenów, który w 1939 roku został zajęty przez wojska niemieckie. Niemcy umieścili tam swoją administrację. W latach 1940-1941 w pałacu urzędował komendant getta Pruszków, a w latach 1944-1945 komendant niemieckiego obozu przejściowego „Dulag 121”.

*Właścicielem majątku Helenów był hrabia Jakub Potocki. Jego siedziba (pałac/park) znajdowały się w pobliskim  Helenowie, przy drodze z Warszawy do Grodziska Mazowieckiego.
W 1936 r. po śmierci hr. Jakuba Potockiego nastąpiło formalne przepisanie majątku Helenów na rzecz Fundacji im. hr. Jakuba Potockiego. Jednakże zbyt krótki okres dzielący ustanowioną testamentem Fundację od wybuchu wojny wykluczył możliwość zaadoptowania kompleksu pałacowego na potrzeby sanatoryjne. W latach 1936-1939 majątkiem Helenów administrował Aleksander Tyski, a pełnomocnikiem Fundacji był ówczesny minister komunikacji inż. Kuhn.
Po zakończeniu działań wojennych, tzn. w latach 1945-1947 w majątku Helenów umieszczono placówkę Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych (NKWD).
W 1947 r. majątek Helenów stał się własnością Państwa Polskiego i przekazany został Wojsku Polskiemu.

Fot.: Mapa z 1924 roku

 

Opis zagrody: relacja Stefana Galasa
Zagroda nasza składała się z budynku mieszkalnego, przyległego doń  budynku gospodarczego, stanowiącego oborę, stajnię i chlew. Od wschodu podwórko zamykała drewniana stodoła z szopą (przy stodole była drewniana ubikacja). W południowej części podwórka była studnia z kołowrotem i murowana piwnica. Od zachodu podwórko zamykał drewniany płot.

Fot.:Plan sporządzony przez Stefana Galasa

Nie wiadomo jak Żydzi  trafili do Galasów możliwe iż kontakt nawiązany został jeszcze przed wojną, bo Jassowie dzierżawili w Strzeniówce sad od gospodarza Woźniaka i te kontakty potwierdza pani  Krystyna  Baum z domu Woźniak ze Strzeniówki.

Z relacji Kazimierza Galasa:
Kiedy do nas przyszli – to było po likwidacji getta w Pruszkowie ( luty 1940 ) lub krótko przed tym, mieli ze sobą tylko rzeczy osobiste i trochę  pieniędzy, które szybko się skończyły . Wiem ,że moi rodzice nie otrzymali od nich żadnych pieniędzy .Ten temat nigdy nie był poruszany. Moi rodzice byli ludźmi szlachetnymi i być może nawet by żadnych pieniędzy nie przyjęli.  Oni byli nam bardzo wdzięczni, pamiętam, że co roku na święta przysyłali nam paczki tzw. Świąteczne. Były tam owoce i słodycze dla nas i naszych dzieci. Co do jedzenia to jedli to co i my, po prostu to co było w gospodarstwie. Pan starszy nie nadawał się do pracy w polu, czasem coś przypilnował w podwórku. Rózia coś tam trochę więcej pomagała np. przy obiedzie, praniu, ale było to dosyć ryzykowne i staraliśmy się to ograniczać. Wiem, że uratowaliśmy Dobrych Ludzi i my mieliśmy też dużo szczęścia, że nikt nas nie zakapował. Po wojnie byłem operatorem młockarni w okolicach Nadarzyna i czasami po zakończeniu omłotów gospodarze przy tzw. kielichu mówili mi, że wiedzieli o tym, że u nas ukrywali się Żydzi.

Z relacji Stefana Galasa wynika, że osoby które się u niego ukrywały, w zimę mieszkały razem z nimi w budynku mieszkalnym, natomiast w lato za mieszkanie służyła stodoła.

Budynek mieszkalny składał się z dwóch izb przedzielonych sienią, w której tylną, większą część, zajmował duży piec do pieczenia chleba. W izbach znajdowały się kuchnie do gotowania posiłków.
W prawej izbie mieszkała pięcioosobowa rodzina Galas, a w lewej, trzyosobowa rodzina Czajka.
W izbie Galasów, w końcowej części, znajdowało się niewielkie wejście za piecem. Zimą, kiedy ukrywający się Żydzi znajdowali w tej izbie, a psy podwórzowe sygnalizowały zbliżanie się obcych osób, chowali się w tym schowku za piecem. Na szczęście Niemcy rzadko tam się pojawiali, a szczególnie zimą.
Latem najczęściej ukrywający się przebywali w stodole, gdzie w tak zwanym sąsieku, wykonany był z desek schowek przykryty słomą lub sianem, z zachowaniem dostępu powietrza.

Opis sytuacji z relacji p. Stefana Galasa z roku 2017:
W naszej zagrodzie ukrywało się troje Żydów,z których tylko Jassa znaliśmy, bo pochodził z Nadarzyna, do którego zwracaliśmy się po imieniu, mówiąc do niego Józiek. Pozostałych dwoje,to ojciec i córka, którzy pochodzili z Pruszkowa, a których w ogóle nie znaliśmy. Do dziewczyny zwracaliśmy się po imieniu – Róża, a do ojca – per Pan.
Ojciec Róży był krawcem i chętnie jakieś naprawy dla nas wykonywał, ręcznie bo maszyny nie było. Raz nawet uszył mi spodnie z białego worka, bo po okradzeniu nas nie miałem w co się ubrać. Ponieważ worek ten miał wydrukowane jakieś napisy, więc spodnie zostały ufarbowane.
Czasy okupacji to czasy bardzo niebezpieczne i czasy bardzo smutne, ale zdarzały się czasem i chwile pocieszające, a nawet komiczne. Podczas spotkań ze znajomymi pocieszaliśmy się z różnymi pozytywnymi informacjami, lub powiedzonkami np.: im słoneczko wyżej tym sikorka bliżej”(sikorka miała przedstawiać gen. Sikorskiego).
Pewnego razu dotarła do nas informacja, że alianci wylądowali na Sycylii we Włoszech . Ojciec Róży pyta: panie Kazik! Gdzie ta Cycylia,  we Włochach?
„Nasi Żydzi” ukrywali się nie tylko u nas. Czasami znikali na jakiś czas, a potem wracali. Gdzie się ukrywali tego wtedy nie wiedzieliśmy (lepiej było nie wiedzieć).

*Epizod z napaścią nie był niczym szczególnym. W okolicy Nadarzyna i Podkowy Leśnej, grasowały przez pewien czas pospolite bandy, które ustały dzięki stanowczej reakcji Armii Krajowej.
Pospolite przypadki bandytyzmu, Niemcy rozwiązywali radykalnie, kilka takich zdarzeń miało zakończenia tragiczne. Galasowie zostali obrabowani dosłownie ze wszystkiego, nawet z używanej odzieży.

Gdy skończyła się okupacja, ojciec Róży gdzieś zaginął i nie wiadomo co się z nim stało.

Józef z Różą wyjechali na Dolny Śląsk do miasta Niemcza. Tam się pobrali i założyli sklep. Utrzymywali kontakty z rodziną Galasów i Czajków. Zaprosili nawet Stefana i Witolda Czajkę do siebie na kilka dni. Witold Czajka odwiedzał ich jeszcze co najmniej raz, ale wizyta się przedłużyła, ponieważ poznał tam dziewczynę z którą się później ożenił, a następnie przeniósł się z nią do Dzierżoniowa, gdzie zamieszkują do chwili obecnej. 

Dalsze losy i historia rodzin w odcinku drugim.

Ryszard Zalewski



Komentarze:
10-02-2019
~Mieszkaniec:
Kolejny tydzień upłynął a malowanie kościoła dalej nie dokończone. W naszej parafii to czas się chyba zatrzymał w miejscu. Matki Boskiej Gromnicznej już było a z sygnaturki na dachu dalej rozbrzmiewają kolędy. Może już czas zmienić repertuar?
10-02-2019
~kiki :
Autonostalgia Tornedo hisioria prawdziwa .
06-02-2019
~Historyk gminny :
Duży artykuł o ratowaniu Żydów przez Rodzinę Galasów w Głosie Pruszkowa
04-02-2019
~a czego ksiądz może pilnować u Ptaka?:
04-02-2019
~Nasz proboszcz nie ma czasu:
Zaczęły się targi u Ptaka i musi pilnować.
03-02-2019
~Mieszkaniec:
Czy może ktoś wie kiedy nasz proboszcz zamierz dokończyć malowanie naszego kościoła? Jak zabrakło środków to nowy kościelny wraz z drużyną radnych załatwi następną darowiznę.
03-02-2019
~PYZDRA:
POD LIDLEM TRZEBA PLACIC ZA PARKOAWNIE HEHE CO ZA ZENADA .
03-02-2019
~Od kiedy, naszego wielebnego interesuje wystawa rolnicza u Ptaka? :
03-02-2019
~W:
Ta jeszcze w 2010 roku istniała, natomiast była jeszcze jedna kronika, którą podobno zabrał jakiś wikariusz i już nie wróciła.
03-02-2019
~Marek:
A kto pamięta jak Pan Kaminski SP.naprawial kola na rogu wtedy starej karczmy.Jako maly chlopiec przesiadywałem na jego schodkach i przyglondalem się jego pracy.
03-02-2019
~Do Wiktor :
Pytanie,czy ta kronika jeszcze istnieje?może zmieniła stan posiadania,np w piecu.
03-02-2019
~Wiktor:
O świeczniku siedmioramiennym, można dowiedzieć się z kroniki ks. Bronisława Płaszczyńskiego. Został on uratowany ze złomu i przywieziony do kościoła w 1977 roku. Tu można przeczytać część kroniki o tym mówiącej. http://nadarzyn.tv/pl/sekcja/z_kronik_parafi/czytaj/106-kronika_parafii_nadarzyn_-_od_1972_roku_-_czesc_iii.html  więcej
03-02-2019
~Toff a co Ty dziś paliłeś?:
03-02-2019
~toff:
Żydzi z Nadazyna zostali przesiedleni do getta w Grodzisku Mazowieckim. Sensacje może o tym ze chłopi którzy ich wywozili razem zpolicjantami granotowymi obrabowali kilka rodzin żydowskich a może kto obrabował rodzine Glasów, tych bandytów i niemieckich konfidentów rozwaliła zandarmeria zBrwinowa w lesie przy Strzeniówce, palimy znicze na ich grobach z myślą ze to mogiły żołnierzy NN z 1939 r.  więcej
03-02-2019
~do Nadarzyn 1955:
Zasmarkani,to i owszem są,ale teraz siedzą na ławkach w parku,zero szacunku dla tych ludzi.Brak na ciebie słów jak cię nazwać.No chyba że palnąć w łeb żeby kapcie spadły.
03-02-2019
~Do Nadarzyn 1955 :
Trochę mentorski ton, ale zamiast ten komentarz umieszczać pod artykułem o postawie rodziny Galasów, budzisz sensacje z którymi ta Rodzina nie ma nic wspólnego.Nic nie stoi, chyba? abyś te sensacje opisał, jeżeli to co sugerujesz jest tak sensacyjne(...to wam kapcie spadną...)i masz odwagę opisać to pod własnym nazwiskiem, to czekam , a myślę,że innych też to może zaciekawić.Gdyby pan Zalewski chciał opisać jakieś niechlubne historie, to by to pewnie zrobił ( może kiedyś zrobi), bo to, że się wydarzyły to fakt.Może jakaś publiczna dyskusja o tym ?   więcej
03-02-2019
~też historia:
Ja znam historię z wysiedlania żydów nadarzyńskich do getta w Warszawie. Przekazywaną tylko ustnie i po cichu. Tragedia. Naprawdę tu nie ma czym się chwalić.
03-02-2019
~może ksiądz wie?:
Czy ktoś zastanowił się skąd pochodzi piękny siedmioramienny żydowski świecznik w kościele nadarzyńskim? To jedna za świętości żydowskich obok zwojów Tory.
03-02-2019
~Nadarzyn 1955:
Jak Wam, opiszę pare historii Nadarzyńskich to wam kapcie spadną, jak łatwo jest zmieniać historię a były czasy gdzie teraźniejsi bohaterowie mogli naprawdę walczyć o zmianę historii tylko spali zasmarkani w swoich wiejskich czterech ścianach i nie wiedzieli co się na świecie dzieje.   więcej
02-02-2019
~toff:
Gdzie jest ta ul. Perłowa, jakoś nie moge znaleść jej na mapie.
01-02-2019
~do przy Brzozowej:
O cmentarzu żydowskim możesz przeczytać, a nawet zobaczyć jego pozostałości- macewy tu:http://nadarzyn.tv/pl/sekcja/historia/czytaj/3189-cmentarz_zydowski_w_kajetanach.html  więcej
01-02-2019
~Zdzisław:
Toff, kurła nieźle się trzymasz, myślałem że dużo młodszy jesteś. No a pamięć to już w ogóle
01-02-2019
~Przy ul Brzozowej:
las nazywany Kirkutem,był cmentarz Żydowski.
01-02-2019
~toff:
Pamiętajmy ze pobliskie lasy były miejscem gdzie Niemcy mordowali Polaków i Żydów, po nocach rozlegały się salwy i mieszkańcy okolicnych wsi wiedzieli o tym. Niemcy dokonali przynajmniej 35 egzekucji w których zamordowali 151 osób.
01-02-2019
~W/K:
popieram 008, szacun dla P. Wiktora i wielkie podziękowania dla P. Ryszarda
01-02-2019
~008:
Myślę, że w obecnych czasach w naszej małej ojczyźnie za osobę odważną powinniśmy uznać Pana redaktora Nadarzyn.tv. Panie Wiktorze jest Pan szykanowany przez lokalną sitwę i wręcz prześladowany za prawdę którą Pan ujawnia. Pańska odwaga dziś jest tak samo ważna i cenna jak odwaga tych ludzi, o których traktuje ten artykuł. Pozdrawiam  więcej
31-01-2019
~kiki :
Bardzo mi się podoba ta prawdziwa historia.prosimy o więcej takich opowieści.
31-01-2019
~do 19:58:52 ~do 19:39:58 ~do poniżej:::
aa ok ale to miało być tak samo do tytułu być odważnym i tak mi się skojarzyło kto jest odważny i co pokazuje innym i jest za to gnebiony i pozywany do sadu ,aby ta prawdę i swoją odwaga innym pokazać .I tak jak w art.byli odważni wtedy i teraz jak sa nieliczni odważni w ukazywaniu prawdy która inni chcą ukryć.   więcej
31-01-2019
~do 19:39:58 ~do poniżej::
To nie dotyczy artykułu...ale "pan mecenas" faktycznie był.A historię warto przypominać, bo niektórzy przy niej już manipulują. Coś mi się zdaje, że odejdzie w niepamięć wraz ludźmi, ostatnimi świadkami.
31-01-2019
~mieszkanka do pogodny:
Tak pan Ryszard robi dobrą robotę ale tylko tutaj jego wysiłki możemy docenić ,przecież wielu pamięta jak wójt rzucał mu kłody pod nogi,zakazywał nie dawał pozwolenia na wystawy w naszym parku ,a obecny dalej podtrzymuje poprzedniego zakazy
31-01-2019
~mieszkanka:
Właśnie być odważnym w naszej gminie to tak samo widać jak na dłoni nie sprzeciwiać się obecnej władzy gminy bo będą cię starali zniszczyć za wszelka cenę .Większości cudzymi rękami wykorzystywaniem się zwykłymi ludźmi (bo jak coś nie wypali to ich za dupsko wezmą )Mamy sady pruszkowską prokuraturę co jak widać tylko umarza sprawy jednej pslowskiej partii a innych co ta partia podaje gnębi .I dlatego taki krzyk aby sądów nie ruszać  więcej
31-01-2019
~pogodny:
Ryszardzie - wielki szacunek za ratowanie tych wszystkich istotnych wydarzeń od zapomnienia.Jesteś wybitny i bądź nim nadal, dając wspaniały przykład tym, którzy - z racji zajmowanych stanowisk - powinni poczuwać się do prowadzenia podobnej działalności!I nie przejmuj się krytycznymi głosami prymitywnych głupoli, którzy nie dorośli do tego, aby docenić rolę, którą masz zapał i odwagę społecznie pełnić!Jacek Kowalczyk z ul. Pogodnej  więcej
31-01-2019
~do poniżej:
ale o co ci chodzi?
31-01-2019
~A faktycznie, był;)....mmm,:
dobrą masz pamięć.
31-01-2019
~poczytajcie:
czy to ten sam pan co był w Nadarzynie i było picie alkoholu w szkole i co wtedy on tez się wymigał czyli układanka zaczyna się składać """""https://otopress.pl/2019/01/31/kto-stoi-za-podsluchami-roman-giertych/?fbclid=IwAR3f4mjgZXxy5q3iTFcrk47XjsgaxdBTm3VZZqdKabL9tSMCN_DOP6B66KQ  więcej
31-01-2019
~czytelniczka:
cytat jednej pani z jednego z forum FB do jednego pana ----- Każdy ma prawo do wlasnego zdania i punktu widzenia. Czy dobrze czy tez źle interpretuję, mam prawo do wyrażenia. Niech Pan zwróci łaskawie uwage, że nie pouczam a zajmuję stanowisko.----- koniec cytatu, a w innym poście ta sama pani ubliża innemu panu wyzywając go od najgorszych język tak wulgarny ,że nie przytoczę go tutaj ,ubliża facetowi co tam się w ogóle nie pojawia co jest dla mnie dziwne wiec nawet ten pan nie wie ,że ta pani tak o nim hejtuje a administratorka tego forum nie reaguje ,ale tak samo podsyca ten hejt. Czyli nikt inny nie ma według tej pani prawa wyrazić własnego zdania bo go zadziobią ,ale jednocześnie ona może .Nie podam imienia i nazwiska tej kobiety niech czytajac to forum zastanowi się sama nad swoim hejtem w stosunku do drugiego człowieka ,ale dla ścisłości skopiowałam to aby jak było by potrzebne to udostępnię ,bo jak wiadomo często jak coś zaczyna śmierdzieć to te osoby to osuwają.a pracownicy gminnie tak samo nie ładnie nie ładnie postępujecie,najpierw opluwacie podsycacie hejt ,a porem swoje wpisy usuwacie bo czego się boicie ????   więcej
31-01-2019
~podziękowanie:
Panie Ryszardzie, choć nie jestem rodowitą mieszkanką Nadarzyna to losy ludzi z tego okresu bardzo mnie interesują za co jestem bardzo wdzięczna Panu za takie publikacje = DZIĘKUJĘ. Czekam na więcej.
 
Copyright © 2010 - 2024 Nadarzyn.tv
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE. DALSZE ROZPOWSZECHNIANIE ARTYKUŁÓW, ZDJĘĆ, FILMÓW, TYLKO NA PODSTAWIE PISEMNEJ ZGODY WŁAŚCICIELA PORTALU