22 listopada 2024, imieniny obchodzą: Cecylii, Marka, Maura

~JAJAKOBYŁY.
22:20 21-11-2024
Ale rządzą, iachacha , iachacha. Nawet koński łeb tego nie pojmie , a... więcej »
~Szkapa.
19:04 21-11-2024
Taki byly wuefista szkolny na stanowisku i jest jak jest. A jak jest karzdy... więcej »
~Wybrali szkodnika.
18:52 21-11-2024
I on niszczy finanse gminne, czyli nasze.... więcej »

Plebania i duchy

Komentarzy (3)
07-08-2017

Fot.: Plebania z 1903r., tak wyglądała w 1972r.

Tak jak już napisaliśmy w poprzednim artykule, kończą się prace związane z uporządkowaniem terenu za plebanią w Nadarzynie, który obecnie należy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. 

Kiedyś był tam cmentarz i jak się okazało, do tej pory leżały tam szczątki pochowanych osób, a to może być przyczynkiem do wyjaśnienia wielu dziwnych zdarzeń, jakie miały miejsca szczególnie na plebanii, oczywiście dla tych którzy w takie rzeczy wierzą.

O cmentarzu w swojej kronice pisał już ksiądz Maliszewski (proboszcz parafii św Klemensa w latach 1918-1957):

"Cmentarz dawny, a obecnie lichy ogródek owocowy, podług mego mniemania, powstał z nawiezionego grubo piachu – pokazuje to teren poboczny. Był używany przez 400 lat, przesiąknięty kośćmi zmarłych, często spalanych. Są groby i murowane. Niekiedy koń przy orce zapadał się – przy uprawie znajdowałem monety z czasów króla Jana Kazimierza".

Ale opisał on też trzy zdarzenia, które w jego mniemaniu były po prostu dokuczeniami z zaświatów:

"Z plebanią tutejszą związana jest taka sprawa, którą opowiem z relacji ks. Loewe, gdyż przy nim się pomyślnie zakończyła.

Ks. Loewe był człowiekiem silnej budowy, choć niskim, bardzo zdrów, jak to wykazał incydent po 1945 r. Nikt go nie mógł posądzać o egzaltację – a jednak przejęty był bardzo, gdyż z poprzedniej parafii wychodził zadowolony, spodziewając się tu zaznać spokoju – dlatego że i tam miał coś podobnego. Mianowicie – można powiedzieć – dokuczanie z zaświatów.
Zaczęło się za ks. Pakulskiego, np. chodzenie po schodach ciężkimi stopami. Ks. Loewe nam cytował najważniejsze trzy wypadki:

  • Działy się one przed 1914 r., wkrótce po przybyciu ks. Loewe do Nadarzyna. Ze współczucia, w pokoiku na piętrze, umieścił starszą już siostrę po ks. B., swoim przyjacielu. Na strychu składało się na lato dubeltowe okna. Pewnego wieczoru wszyscy na plebanii słyszą, jakby ktoś zrzucił te okna na podłogę – brzęk i hałas – lokatorka z góry pyta się ks. Loewe, co się stało. Ksiądz uspokaja, że się okno osunęło.
  • Innym razem ksiądz pracuje w swoim pokoju, przy biurku wieczorem, stróż nocny a jednocześnie kościelny Fr. Niezgoda, jeszcze obecnie żyjący, siedzi na ławce w ganku z psem. Naraz słyszą obydwaj jak gdyby we frontowym wejściu plebanii łoskot walącego się gruzu i cegieł. Ks. Loewe przychodzi do ganku – stróż widzi, że wszystko na miejscu – poczuł się raźniej, choć i pies z wtulonym ogonem pod siebie schował się pod ławkę.
  • Niezadługo w lecie, w popołudniowe godziny, ksiądz odmawia brewiarz w stołowym pokoju. Wtem odgłos, jakby spadającej szafy na podłogę. Ksiądz tupnął nogą i powiada: „Jeżeli masz pokutować, to pokutuj, a nie przeszkadzaj mi się modlić”.

Lecz miał tego dosyć, bał się rozstroju nerwów, postanowił i dał ks. kapelanowi w Walendowie 45 rubli na gregoriankę. Od pierwszych mszy zaczęło się uspokajać (podałem co najważniejsze przypadki, a drobne prawie ustawicznie trwały), a kiedy skończyła się gregorianka, nastąpiło uspokojenie."

Czy uspokoiło na zawsze?

Córka wieloletniej gospodyni ks. Bronisława Płaszczyńskiego, a potem kolejnych proboszczy, opowiedziała nam o zdarzeniu które przeżyła sama jako nastoletnia dziewczyna.
Otóż pewnego dnia, chciała zrobić proboszczowi psikusa i nastraszyć go, gdy ten wracał z wieczornej mszy na plebanię. Gdy usłyszała charakterystyczny dźwięk przekręcanych kluczy w drzwiach schowała się chcąc chwycić księdza za kostkę. Mimo że dźwięk był słyszalny, nikt nie wszedł i jak się okazało nikogo nie było po drugiej stronie drzwi. Ksiądz przyszedł dopiero pół godziny później i zarzekał się, że wcześniej przy drzwiach go nie było.

Innym razem dziwna historia spotkała księdza Józefa. Siedział on przy stole i czytał książkę, gdy skończył i ruszył w kierunku holu, na stół i miejsce gdzie siedział z całym impetem spadł wielki żyrandol.

Takich historii było jak widać wiele, czy zatem na plebani mieszkały duchy?   

Komentarze:
08-08-2017
~do xxxx:
a pewny jesteś????? w ciagu mojego życia to już kolejny probosz na tej parafi często księża na lekcjach religi powiadali jakie mieli dziwne zdarzenia ,a nawet ludzie ktorzy przebywali na plebani doświadcali dziwnych zjawisk.To nie brednie jsk nie jesteś z dziada pradziada Nadarzyniakiem to niewypowiadaj się ,bo od wielu wielu lat działy się tu dziwne żeczy wokoło kościoła.Zjawiska paranormalne zdarzają się w takich miejscach gdzie były pochówki ,a groby zostały rozparcelowane   więcej
08-08-2017
~xxx:
Stek bzdur,to że coś spadnie top o d razu duchy.
07-08-2017
~Oceniacz:
Fajny artykuł
 
Copyright © 2010 - 2024 Nadarzyn.tv
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE. DALSZE ROZPOWSZECHNIANIE ARTYKUŁÓW, ZDJĘĆ, FILMÓW, TYLKO NA PODSTAWIE PISEMNEJ ZGODY WŁAŚCICIELA PORTALU