Latem 1944 roku ofensywa Armii Sowieckiej zatrzymała się pod Warszawą. Sytuacja frontowa ustabilizowała się na linii rzeki Wisły jako naturalnej przeszkody. Na prawym brzegu Wisły zaczęła się instalować nowa władza, pod ochroną wojsk wewnętrznych Armii Sowieckiej i aparatu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego
W Ożarowie Mazowieckim podpisany został Układ o Zakończeniu Działań Wojennych w Warszawie, celowo używam faktycznej nazwy tego aktu, bo obiegowe określenie „kapitulacja” jest nieprawdziwe. Dla Powstańców ma to zasadnicze znaczenie. Powstańcy o statusie jenieckim poszli do niewoli, a ludność cywilna przez obóz w Pruszkowie rozpoczęła poniewierkę po Polsce, lub trafiła do Rzeszy na roboty przymusowe.
Od czasu, jak oddziały rosyjskie i I Armia Wojska Polskiego osiągnęły linię Wisły minęło kilka miesięcy. Warszawa przeżywała swoją tragedię, a Nadarzyn i tysiące warszawiaków w naszej gminie czekały na wolność.
Ofensywa styczniowa Armii Sowieckiej rozpoczęła się od wydania dyrektywy Frontu nr 0024 z dnia 04 stycznia 1945 roku. Pierwotnie była zaplanowana na 20 stycznia 1945, ale wobec kontrofensywy niemieckiej na froncie zachodnim, zapadła decyzja o jej przyspieszeniu i rozpoczęła się ona w czwartek 12 stycznia.
Była to decyzja polityczna bo wojska aliantów w Ardenach znalazły się w istotnym zagrożeniu. Stalin poszedł na rękę Aliantom i 6 stycznia wydał odpowiednie rozkazy.
Na północy 2 i 3 front białoruski, a na południu 1 i 4 front ukraiński rozpoczęły natarcie na pozycje niemieckie.
Wojska 1 Frontu Białoruskiego pod dowództwem marszałka Georgija Żukowa, zgrupowane w rejonie środkowej Wisły rozpoczęły ofensywę 14 stycznia od ataku z przyczółków magnuszewskiego i puławskiego. Następnego dnia w wyniku całonocnych walk Rosjanie wdarli się na głębokość 12-18 km na odcinku ok. 55 km wzdłuż linii Magnuszew – Puławy. W tym czasie również 1 Armia Wojska Polskiego przeformowała się z zadaniem utworzenia zgrupowania uderzeniowego, w celu oswobodzenia Warszawy. Takie były założenia polityczne i temu była podporządkowana taktyka operacyjna.
W dniu 16 stycznia armie rosyjskie Pancerna 2 i 5 Uderzeniowa zajęły Grójec, Mszczonów, Żyrardów i podeszły w rejon Sochaczewa. Natomiast 1 Armia Pancerna zdobyła Nowe Miasto. W operacji warszawskiej na linii Okuniew – Jabłonna – Modlin – Błonie, pierścień okrążenia zamykała 47 Armia. Wśród Niemców zapanowała panika, zagrożeni okrążeniem rozpoczęli szybki odwrót.
W rejon działania na południu w linii Latowicz – Góra Kalwaria, Gołków, Błonie do walk wprowadzona została 61 Armia pod dowództwem generała Pawła Biełowa, praktycznie rozpoczynając pościg za Niemcami. Do wieczora tego dnia wolna była już Góra Kalwaria i okolice.
Grupa operacyjna sztabu 1 AWP z dowódcą gen. Stanisławem Popławskim objęła punkt obserwacyjny w rejonie Konar. Główne zgrupowanie uderzeniowe wojsk polskich było już przygotowane do ataku na Warszawę.
W środę 17 stycznia około 5.00 rano 1 Brygada Pancerna i dywizjon SU - 76 zajęły Piaseczno. Kiedy do miasta podciągnęły oddziały 1 i 3 DP, rozpoznanie i czołgi 1 Brygady - prawdopodobnie 3 batalion, ruszyły w kierunku Lesznowoli, Nadarzyna, Pruszkowa, Piastowa i około południa tego dnia bez żadnego praktycznie oporu osiągnęły podwarszawskie Włochy. Teza o wyzwoleniu Nadarzyna przez Wojsko Polskie wydaje się być wysoce uprawdopodobniona.
Ciekawostka - Czterej pancerni i pies to powieść, a następnie serial o 1 brygadzie pancernej. Pułkownik Janusz Przymanowski (autor powieści) utrzymywał osobisty kontakt z jednym z emerytów wojskowych z Nadarzyna i wielokrotnie bywał w Nadarzynie .
Tu należy dla uściślenia dodać, że brygada miała wtedy strukturę batalionową i operacyjnie podlegała w tym rejonie 61 Armii Biełowa.
Na południe od Nadarzyna 16 stycznia, wojska rosyjskie zajęły Mszczonów, była to 47 brygada pancerna gen. lejt. Siemiona Kriwoszejna (z 9 korpusu Pancernego Chajluzina). Następnego dnia, właśnie od tej strony, do Nadarzyna wjechały też czołgi i opancerzone pojazdy rosyjskie.
Zadanie operacyjne jakie miały do wykonania, to opanowanie terenów kierunku Brwinowa, Błonia i Modlina, tak aby zamknąć pierścień wokół Warszawy (tak to wyglądało od strony operacji wojskowych).
Odgłosy działań wojennych, ostrzeliwanie artyleryjskie pozycji niemieckich, były dobrze słyszane także w Nadarzynie. Niemieckie wojsko w widocznym pośpiechu przemieszczało się przez Nadarzyn raczej w kierunku zachodnim i północnym. Na szczęście Niemcy nie uczynili naszej miejskości punktem oporu, chociaż jego położenie było dość strategiczne.
Miejscowe załogi niemieckie to głównie żandarmeria polowa i grupa techniczna Speera. Około 20 żołnierzy którymi dowodził oficer o nazwisku Fischer.
Zadanie tej formacji, to naprawa sprzętu wojennego, głównie samochodów. Ryszard Śliwiński (rocznik 1927) zapamiętał sposób ochrony samochodów przed uszkodzeniami od bomb w ten sposób, iż były one wprowadzane przodem w dosyć głębokie jamy/rowy tak, że najbardziej wrażliwe części pojazdów były chronione od odłamków.
Fischer prawdopodobnie przez cały czas okupacji był komendantem wojskowym Nadarzyna. Podobno, to był nawet jakiś kuzyn Ludwiga Fischera, szefa dystryktu warszawskiego. Tak wspomina tego Niemca również Zofia Pstrokońska, żona właściciela majątku Olesin (1942).
Wojsko niemieckie mieszkało po kwaterach, na plebanii, u państwa Sitarskich, na piętrze w budynku gminnym przy placu Józefa Piłsudskiego (naprzeciwko ówczesnej remizy) i w budynku mieszkalnym Ertnera (dziś oficyny byłej siedziby urzędu gminy przy Mszczonowskiej 19). Wcześniej kwaterowała tam również placówka Schupo (Schutzpolizei).
Po rozpoczęciu ofensywy od 12-17 stycznia Niemcy w Nadarzynie praktycznie zajmowali się już sami sobą i wypełnianiem rozkazów ewakuacyjnych lub porządkowych - niemiecki ordnung runął.
Niemcy szykowali się do ucieczki, co mieszkańcy i przebywający na terenie Nadarzyna warszawiacy, obserwowali z satysfakcją. Wcześniej, pod koniec listopada wyjechał na zachód właściciel młyna i tartaku Aleksander Ertner, zarządcą ustanawiając pana Piweckiego, który tę funkcję sprawował już wcześniej. Piwecki był uchodźcą z terenów wielkopolskich, zresztą takich osób wysiedlonych pracowało u Ertnera nawet kilkunastu.
Niemcy nawet nie reagowali na widoczne wrogie zachowanie się mieszkańców, szczególnie młodych. W zarządzie gminy uzgadniano jak się zachować po wejściu „Ruskich”. Wtedy mało kto przypuszczał, że do Nadarzyna wejdą oddziały polskie. Organizacja AK czekała też na rozkazy. Ustalono, że w razie wejścia Rosjan do kontaktów upoważnieni będą Aleksander Piotrkowicz, ostatni podwójci przed wojną, członek zarządu gminy Wiktor Rychwiński - były sekretarz gminy i ogólnie szanowany obywatel (w konspiracji dowódca plutonu IV Armii Krajowej) oraz Henryk Sztyk pomocnik sekretarza gminy.
Wójt Boniecki (od 1932 do stycznia 1945), jako osoba ściśle kojarzona z przedwojennym porządkiem i zaznajomiona z obyczajami „zwycięzców” (żołnierz z wojny polsko - bolszewickiej) miał się nie ujawniać.
15 stycznia wieczorem z posterunku Nadarzyn ulotniła się w niewiadomym kierunku załoga policji granatowej. Zgromadzony tam węgiel oraz inne materiały nadające się na opał, szybko zostały „zagospodarowane”. Pozostawiona broń i policyjne sprzęty też znalazły nowych właścicieli.
W takiej właśnie sytuacji do Nadarzyna wjechały wojska sowieckie. Jednak jednostki bojowe ruszyły dalej w wyznaczonych kierunkach, natomiast Nadarzynem i jego mieszkańcami zajęły się pluton wojsk wewnętrznych.
Ryszard Zalewski
Koniec części pierwszej. W drugiej opowiem o 17 styczniu 1945 roku, dniu bólu, żalu, strachu i ulgi dla Nadarzyniaków, zaczerpniętych od naocznych świadków.