25 listopada 2024, imieniny obchodzą: Erazma, Katarzyny, Beaty

~Zdolniacha w samochodzie na koszt podatnika,
11:45 25-11-2024
No tak on dotarl, a reszta to h.j obchodzi.... więcej »
~Sympatyk PO
07:32 24-11-2024
Umiemy się promować, uśmiechać i klepać po plecach, także to powinni... więcej »
~Bezpieczeństwo w gminie
08:09 23-11-2024
Taka uwaga na marginesie. Piątkowy poranek 22 listopada 2024 r. na drogach... więcej »

Donald Tusk: „Zła jest władza, która finansuje sobie gazetę”.

Komentarzy (10)
25-05-2014

Fot.: sxc.hu

Przy okazji dyskusji o sposobie sprawowania władzy w dzielnicy Bemowo, jaka przetacza się w warszawskim samorządzie, znowu padło wiele słów krytyki w związku z wydawaniem miesięcznika „Bemowo News” przez Zarząd Dzielnicy Bemowo. W szczególności radni będący w opozycji do rządzącej Platformy Obywatelskiej zarzucali lansowanie się byłego burmistrza na łamach tej gazety. Dlatego przedstawiamy państwu, na co prawo zezwala gminie.

W grudniu 2009 r., jako wydawca i redaktor naczelny prywatnej gazety lokalnej, otrzymałem wraz z grupą podobnych wydawców życzenia noworoczne od premiera Donalda Tuska: Media lokalne, które współtworzycie są wspólnym dobrem autorów, redaktorów i czytelników. Od lat Wasza praca jest szkołą prawdziwego uczestnictwa w życiu lokalnych społeczności. Szkołą bycia „tu i teraz”. Pełnicie rolę rzeczników i pośredników Waszej wspólnoty, otwieracie ważne dyskusje o wspólnych sprawach, po prostu: na co dzień praktykujecie samorządność. Dziś chcę Wam za to wszystko serdecznie podziękować.
W ten właśnie sposób premier, szef rządzącej partii Platforma Obywatelska RP, wyraził swój pogląd na niektóre funkcje prasy lokalnej.
Rok temu otrzymałem od Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydenta m.st. Warszawy list gratulacyjny z okazji tysięcznego wydania gazety, w którym napisała m.in.: „potrafiliście Państwo przekonać czytelników, że […] warto sięgać po „Południe”. Warszawiacy dowiedzieli się z jego łamów o sprawach, nad którymi nie pochylają się ogólnopolskie tytuły. Poznali ciekawych ludzi, często swoich sąsiadów, o których nikt inny by nie napisał. Znaleźli rady na swoje codzienne kłopoty i odpowiedzi na pytania co, gdzie, kiedy? w ich dzielnicy. To właśnie jest siła prasy lokalnej. Pisze o ludziach i dla ludzi, wiedząc co ich interesuje, jakich informacji potrzebują. Doceniam tę rolę tygodnika …”

Z powyższych słów widać, że władza docenia obywatelską prasę lokalną, wydawaną przez osoby prywatne. Znaczy to, że tam, gdzie taka prasa istnieje, gmina nie ma potrzeby wydawać swoich tytułów.
Prawo nie zakazuje wprost wydawania prasy lokalnej przez jednostki samorządu terytorialnego, ale działalność taką obwarowuje wymaganiami wynikającymi z istoty i charakteru tego samorządu. Ustawa z dnia 20 grudnia 1996 r. o gospodarce komunalnej „określa zasady i formy gospodarki komunalnej jednostek samorządu terytorialnego, polegające na wykonywaniu przez te jednostki zadań własnych, w celu zaspokojenia zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej (art. 1. ust. 1.). Jednak Art. 10. Ustawy stanowi, że „1. Poza sferą użyteczności publicznej gmina może tworzyć spółki prawa handlowego i przystępować do nich, jeżeli łącznie zostaną spełnione następujące warunki: 1) istnieją niezaspokojone potrzeby wspólnoty samorządowej na rynku lokalnym; 2) występujące w gminie bezrobocie w znacznym stopniu wpływa ujemnie na poziom życia wspólnoty samorządowej, a zastosowanie innych działań i wynikających z obowiązujących przepisów środków prawnych nie doprowadziło do aktywizacji gospodarczej, a w szczególności do znacznego ożywienia rynku lokalnego lub trwałego ograniczenia bezrobocia”. W Warszawie taka sytuacja nie istnieje. Na obszarze wszystkich dzielnic wydawane są prywatne tytuły prasy lokalnej. Zaspokajają one potrzeby społeczne, a tworzenie prasy przez gminę nie wpływa na spadek bezrobocia i nie wpływa na aktywizację środowiska gospodarczego.
Czy gmina może wydawać swoją gazetę bezpośrednio, a więc nie poprzez spółkę prawa handlowego? Ustawa o samorządzie gminnym w art. 7. ust. 1.  Mówi, że „Zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty należy do zadań własnych gminy […]”. W tym zakresie wymienia ona zadanie wspierania i upowszechniania idei samorządowej i promocji gminy.
„Gdy działalność samorządu wykracza poza wskazane ramy, pojawia się zagrożenie naruszenia Zasady pomocniczości, tj. wkraczania na obszary, na których podmioty prywatne (tu: rynek wydawniczy) są w stanie same zaspokajać swoje potrzeby i prowadzić na własny rachunek działalność gospodarczą w sposób nie zakłócony przez władzę publiczną” – napisał prof. Michał Kulesza w opinii prawnej na zlecenie Izby Wydawców Prasy 15 września 2004 r.
„Dla oceny praktyk stosowanych przez jednostkę samorządu terytorialnego, a w szczególności ustalenia czy nie utrudnia ona dostępu do rynku innym przedsiębiorcom, istotnym zagadnieniem jest sposób finansowania działalności wydawniczej samorządu – napisał prof.  Michał Kulesza.
Niebezpieczeństwo polega na połączeniu w jednej ręce „władztwa publicznego z grą rynkową, w szczególności do mieszania się strumieni środków z obu tych źródeł i wspieraniu działalności komercyjnej pieniędzmi pochodzącymi od podatników”.
Nieuczciwa konkurencja zabroniona jest przez  prawo. Wydawnictwa samorządowe mogą być w różny sposób dofinansowywane ze środków samorządowych. Istnieje możliwość tzw. krzyżowego finansowania działalności. Mogą być dokonywane transfery pieniężne z innych rodzajów działalności w celu sfinansowania działalności wydawniczej, w szczególności ze środków publicznych. Dofinansowywanie samorządowych wydawnictw ze środków publicznych jest pomocą publiczną. Jej nadużywanie może być uznane za czyn nieuczciwej konkurencji.
Jest „absolutnie niedopuszczalne, by budżet bezpośrednio miał dochody z działalności komercyjnej urzędu – pisze Michał Kulesza. – Żadna jednostka samorządu terytorialnego nie ma prawa prowadzenia działalności gospodarczej (nie będącej gospodarką komunalną) bezpośrednio”. Podkreśla on, że „w przypadku kolizji na rynku wiodące znaczenie musi być zawsze przypisane zasadzie pomocniczości, która nie pozwala władzom zastępować osób fizycznych i podmiotów prywatnych w gospodarce rynkowej. Może więc gmina wydawać gazetę o dość dowolnej zawartości, jednak w przypadku, gdy na danym rynku pojawi się wydawnictwo prywatne, gmina powinna wycofać się z tej działalności, aby nie wchodzić pieniędzmi podatników w konkurencję z inwestycjami prywatnymi”.
 „Kontrolę prawidłowości działań, podejmowanych przez samorząd, sprawuje regionalna izba obrachunkowa jako organ nadzoru i kontroli nad gospodarką finansową  jednostek samorządu terytorialnego” – stwierdziła w sierpniu 2013 r. Hanna Maiszczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów w odpowiedzi na interpelację pos. Artura Ostrowskiego. Aż się prosi zapytać Regionalna Izbę Obrachunkowa w Warszawie, czy kiedykolwiek badała budżet m.st. Warszawy pod kątem wydatkowania środków na wydawnictwa. Dzielnice zazwyczaj nie wykazują wydatków na swoje miesięczniki poza kosztem druku i papieru. A przecież redagujący i przygotowujący materiały do publikacji wykonują prace w ramach przypisanych im obowiązków służbowych. Redakcje korzystają z pomieszczeń urzędu, z publicznych środków technicznych i eksploatacyjnych.

7 maja 2014 r. Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu zajęło stanowisko, które fragmenty warto przytoczyć.
„Działanie przez gminę wyłącznie w zakreślonych przez ustawodawcę granicach jest bardzo istotne, bowiem dysponuje ona pieniędzmi publicznymi, tzn. pieniędzmi 'wszystkich mieszkańców'. Nie może więc wydawać ich dowolnie”.
„Wolność prasy gminnej może więc istnieć tylko w granicach jej treści, która zaspokaja zbiorowe potrzeby mieszkańców. Warunek ten spełniają przede wszystkim informacje o działaniach i zamierzeniach organów gminy i jej jednostek organizacyjnych, w tym o aktach prawa miejscowego, organizowanych akcjach, imprezach itp. Nie spełniają go natomiast publikacje o charakterze politycznym, tym bardziej jednostronne. Wspólnota samorządowa z natury swej jest różnorodną. Mieszkańcy różnią się między sobą poglądami. Ukazywanie opozycji w negatywnym świetle zaspokaja potrzeby wyłącznie ich przeciwników politycznych. Co więcej, dokonywane jest za pieniądze, które – jako publiczne – są  pieniędzmi także tej opozycji. Takie publikacje powodują, że wydawanie gazety przestaje się mieścić w zadaniach własnych gminy”.
„Publikowanie płatnych reklam i ogłoszeń przez gazetę gminną nie stanowi realizacji zadania publicznego. Nie jest tez zgodne z zasada subsydiarności. Na rynku lokalnym istnieje pras prywatna, która z powodzeniem wykonuje to zadanie i dla której prasa gminna stanowi konkurencję – jeszcze większa, gdy jest bezpłatna”.
„Także zamieszczanie reklam i ogłoszeń nie odpłatnie nie realizowałoby celu publicznego. Wydawanie pieniędzy publicznych na usługi wykonywane także przez inne podmioty, i to trudniące się tym zawodowo, byłoby dodatkowo marnotrawieniem tych pieniędzy, które można by wydać na inne, publiczne cele. Ponadto – co jest nie mniej istotne – skutkiem tego byłoby zagrożenie naruszeniem konkurencji. Tym bardziej szkodliwym, że te inne podmioty z reklam i ogłoszeń w znacznym stopniu finansują działalność wydawniczą […] Uwagi powyższe dotyczą zarówno ogłoszeń i reklam pochodzących od przedsiębiorców, jak i ogłoszeń pochodzących od mieszkańców, nawet tzw. drobnych. Także one bowiem zamieszczane są przez prasę lokalną”. Zdaniem RIO we Wrocławiu gmina powinna raczej wydawać biuletyn informacyjny niż czasopismo czy dziennik.
Obywatele niechętnie spoglądają na tzw. gazety burmistrzowskie. Dostrzegają w nich propagandę rządzących i do treści nawet zupełnie obiektywnych podchodzą jeśli nie niechętnie to z nieufnością. Czy urzędnik redagujący taką gazetę ma szanse zawrzeć w niej zdanie odmienne od burmistrza? Jeśli podatnik zobaczy gazetę gminną wydaną na błyszczącym, drogim, bo nie gazetowym papierze, to nasuną się mu wątpliwości co do wiary w gospodarność władzy.

Podsumujmy: Urząd m.st. Warszawy nie może prowadzić wydawniczej działalności gospodarczej. Wydawnictwa gminy, w tym dzielnic, nie mogą publikować materiałów politycznych, reklam i ogłoszeń zarówno płatnych jak i bezpłatnych. Środki publiczne wydawane na gazety gminne nie znajdują uzasadnienia w sytuacji, gdy można wydać mniej pieniędzy na osiągnięcie tych samych celów informacyjnych czy edukacyjnych w inny sposób, np. poprzez zamieszczenie materiałów w prywatnych gazetach lokalnych. Samorząd bowiem ma obowiązek działać gospodarnie. Obywatele mają nikłe zaufanie do prasy wydawanej przez władze.

tekst stanowi przedruk z portalu: www.poludnie.com.pl

Komentarze:
15-10-2017
~James:
Definitely, what a fantastic website and informative posts, I definitely will bookmark your blog.All the Best!
26-05-2014
~lola:
oj gmina wdepnęła w przysłowiowe g....o ale co się dziwić skoro zatrudnia się ludzi którzy nie maja na dane stanowiska kompetencji potem za nasze pieniądze funduje im się szkoły i kursy ..to musiało prędzej czy później tak się skończyć
26-05-2014
~hahahah:
Policz sobie 30 tys druk na rok, w porywach do 7 osób (promocjo oficjalnie składa się z 4 osób, ale pan kamerzysta ma już młodego pomocnika, oraz do pomocy żonę jednego z dyrektorów, do tego dołącza się referat organizacyjny) licząc średnią około 3.5 tys na miesiąc... kalkulator w ręce i licz  więcej
26-05-2014
~lola:
to ile konkretnie nas kosztuje ( wszystkie koszty wliczone) wydanie tej propagandowej gazetki?
26-05-2014
~Romek:
WN kosztują nas podatników ok 30 tys zł rocznie. To jest sam druk. Natomiast jest głupie tłumaczenie, że reszta nie zalicza się do kosztów składających na gazetę ponieważ ci co tam piszą są pracownikami gminy i mają stałą pensję a skład gazety wchodzi tylko w ich kompetencje.  więcej
26-05-2014
~zwrot kasy:
Podstawa pójścia do sądu i zażądania zwrotu kasy podatników za Wiadomości Nadarzyńskie jest. Czy ktoś zna finansowanie tego pisma?
25-05-2014
~Prawda zawsze wypłynie:
wójt może zatrudnić nawet 7777 osób do promocji a i tak nie obroni się przed słuszną krytyką mieszkańców.
25-05-2014
~podatnik:
Ustawowo powinno być zabronione promowanie się za pieniądze podatników. Czy to wydawanymi przez samorząd gazetami, czy samorządową telewizją też za pieniądze podatników. Ile w ten sposób idzie kasy w skali kraju? Co na to minister fnansów?
25-05-2014
~dlaczego?:
a robią mniej niż Wiktor ..
25-05-2014
~referat:
Jak by ktoś nie wiedział to u nas w gminie nad promocją gminy pracuje już 7 osób
 
Copyright © 2010 - 2024 Nadarzyn.tv
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE. DALSZE ROZPOWSZECHNIANIE ARTYKUŁÓW, ZDJĘĆ, FILMÓW, TYLKO NA PODSTAWIE PISEMNEJ ZGODY WŁAŚCICIELA PORTALU