„W laboratoriach wyhodowano ponad 150 ludzko-zwierzęcych hybryd” – taką szokującą informację podał dziennik „The Daily Mail”. Okazało się, że w Wielkiej Brytanii naukowcy przez trzy lata krzyżowali ludzi ze zwierzętami. Eksperymenty były prowadzone w tajemnicy. Sprawa ujrzała światło dzienne, gdy zabrakło pieniędzy na kontynuowanie badań – pisze brytyjski dziennik.
Badania prowadziły trzy angielskie uczelnie: King’s College London, Newcastle University i Warwick Univeristy. Ich pracownicy w laboratoriach krzyżowali ludzkie zarodki ze zwierzęcymi. Trwało to trzy lata. Działali legalnie, ale nie ujawniali swoich praktyk. Dla wielu osób tego typu eksperymenty to przekroczenie niebezpiecznej ingerencji w prawa natury.
- Jestem przerażona, że to się działo, a my nic o tym nie wiedzieliśmy – mówi gazecie Josephine Quintavalle z grupy pro life Core, zajmującej się etyczną stroną reprodukcji. – Dlaczego trzymali to w tajemnicy? – pyta.
Nad tym, czemu badania nie były jawne, zastanawiają się też brytyjscy politycy i publicyści. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero, gdy laboratoriom zabrakło funduszy na kontynuowanie prac – czytamy w „Daily Mail”. Praktyki hodowania ludzko-zwierzęcych hybryd są w Wielkiej Brytanii dozwolone. Legalizuje je ustawa z 2008 roku – dotyczy ona prowadzenia badań naukowych. Prawo dopuszcza pobieranie od zwierząt jajeczek i zapładnianie je ludzką spermą czy też wszczepianie jąder ludzkich komórek do komórek zwierzęcych.
Nikt nie wie, jak wyglądały ludzko-zwierzęce hybrydy, których było w sumie 150. Nie wiadomo także, z jakimi zwierzętami ludzie byli „łączeni”. Zgodnie z prawem były one niszczone po 14 dniach od ich powstania. Według biorących udział w projekcie, przy pełnej kontroli, takie badania to powód do dumy. Naukowcy mieli nadzieję, że dzięki tym eksperymentom opracują leki na najbardziej uciążliwe dla ludzi choroby.
Zawsze jest jednak obawa nadużyć: – Często naukowcy stosują tego typu praktyki, wyłącznie by eksperymentować, a to nie jest racjonalne uzasadnienie – komentuje Josephine Quintavalle.
Kiedy w 2004 roku w Polsce było spotkanie Ericha von Danikena z członkami Fundacji Nautilus, ten powiedział rzecz ciekawą. Dotyczyła ona mitów greckich związanych z centaurami, czyli w połowie końmi, w połowie ludźmi. Daniken przekonywał, że nie były to żadne „mity”, ale fakty!
Obcy w zamierzchłych czasach tworzyli różne dziwne stwory, w tym mutowali ludzkie geny ze zwierzęcymi tworząc mutanty. Lubi także tworzyć smoki, a dinozaury bynajmniej nie są żadnym „szalonym tworem ewolucji”, ale zwykłą zabawą obcych w tworzenie „gigantycznych smoków”. Ziemia ma zbyt słabą grawitację, aby natura sama z siebie tak bardzo marnotrawiła energię i tworzyła „gigantyczne potwory zjadające się nawzajem”. „Ktoś tu w tym pomógł” – mówił Daniken. Patrząc na doniesienia z Wysp Brytyjskich trudno mu nie przyznać racji.
źródło: FN