Od 17 listopada na terenie całej Unii Europejskiej zaczynają obowiązywać zaostrzone normy bezpieczeństwa, które m.in. wymuszą na koncernach tytoniowych sprzedawanie tzw. samogasnących papierosów.
Z danych wynika, że niedopałki papierosów są jedną z najczęstszych przyczyn śmiertelnych pożarów w Europie, a wprowadzenie papierosów o zmniejszonym ryzyku wywołania pożaru (reduced ignition propensity – RIP) może zmniejszyć liczbę śmiertelnych ofiar pożarów o ponad 40%.
Takie papierosy same gasną, a więc jest mniej prawdopodobne, że wywołają pożar. Ten środek bezpieczeństwa jest już stosowany w niektórych państwach na świecie (w USA, Kanadzie i Australii); w UE od kwietnia 2010 r. stosuje go Finlandia.
Na czym polegają nowe normy bezpieczeństwa?
Zmiana wymagana na podstawie nowych norm bezpieczeństwa dotyczy zmniejszenia zdolności zapłonu papierosów, a więc możliwości wywołania pożaru przez pozostawiony niedopałek. Producenci bibułek papierosowych dokonali zmiany sposobu produkcji, która polega na wstawieniu dwóch obręczy grubszego papieru w dwóch punktach wzdłuż papierosa. Jeśli papieros zostanie pozostawiony bez nadzoru, palący się tytoń dotrze do jednej z tych obręczy i wówczas papieros powinien sam zgasnąć, ponieważ obręcz ta ogranicza dostęp powietrza / tlenu. Papieros RIP ma krótszy czas palenia się, co zmniejsza ryzyko zapalenia się mebli, pościeli lub innych materiałów.
Koncerny na taką ewentualność przygotowane były już od dawna, dlatego już od dziś sprzedawane papierosy, powinny spełniać nowe standardy.
Niektóre z koncernów zaczęły rozprowadzać samogasnące papierosy już w lipcu, tak aby na czas trafiły, nie tylko do hurtowni , ale także do punktów detalicznych oferujących wyroby tytoniowe.
Kary dla przedsiębiorców wprowadzających na rynek produkt niespełniający wymagań bezpieczeństwa, mogą wynosić nawet do 100 tys. złotych.