Eksperci chwalą przygotowany przez PO projekt zmian w przepisach podatkowych. Ich zdaniem proponowane zmiany zmotywują niesolidnych przedsiębiorców do terminowego regulowania należności, a firmom, które nie otrzymały zapłaty na czas, pozwolą na uwzględnianiu tego przy rozliczaniu podatku dochodowego i VAT. To może okazać się skutecznym lekarstwem na zatory płatnicze. W Polsce już co czwarta faktura nie jest płacona na czas, co stawia nasze firmy na szarym końcu wiarygodności i rzetelności wśród firm z krajów UE.
Projekt nowelizacji ustaw: o podatku dochodowym od osób prawnych oraz od osób fizycznych, który został wniesiony do Sejmu przez klub Platformy Obywatelskiej, zmienia zasady ustalania podstawy opodatkowania w przypadku nieterminowego regulowania płatności w obrocie gospodarczym.
– Projekt należy ocenić pozytywnie – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Piotr Rogowiecki, ekspert Pracodawców RP. – Przede wszystkim zastosowano tu bardzo ciekawą konstrukcję. Z jednej strony „nagradza się” te podmioty, które nie dostają zapłaty za dostarczony towar czy wykonane usługi. Z drugiej strony nakłada się sankcje na podmioty, które nie płacą swoich należności.
Zdaniem eksperta, taki system motywujący ma większe szanse na uzdrowienie sytuacji w obszarze zatorów płatniczych, niż tylko dawanie „nagrody” tym podmiotom, które nie otrzymują pieniędzy, np. w postaci zwiększania dla nich ulgi za tzw. złe długi.
Nowela wprowadza po stronie dłużnika obowiązek wyłączenia z kosztów uzyskania przychodów kwoty niezapłaconych przez niego zobowiązań w momencie upływu 30-dniowego terminu płatności.
– Nierzetelny przedsiębiorca, jeśli nie zapłaci w ciągu 30 dni należności, którą powinien uregulować, nie będzie mógł wrzucić faktury, która jest wystawiona, w koszty uzyskania przychodu – mówi Piotr Rogowiecki. – To jest dla dłużnika sankcja. Jeśli będzie chciał jej uniknąć, będzie musiał zapłacić pieniądze, które jest winny.
Projekt wprowadza także możliwość obniżenia podstawy opodatkowania w przypadku nieotrzymania zapłaty przez dłużnika. Ma to na celu umożliwienie wierzycielowi odroczenia zapłaty podatku do momentu faktycznego otrzymania zapłaty.
Wierzyciel będzie musiał w ciągu 7 dni od dnia obniżenia podstawy opodatkowania z tego tytułu zawiadomić o tym urząd skarbowy, podając także dane dłużnika, jego miejsce wykonywania działalności oraz kwotę wierzytelności, o którą została obniżona podstawa opodatkowania.
– Proponowane rozwiązania oznaczają, że firma, która jest wierzycielem, nie będzie musiała płacić podatku, jeśli nie otrzyma pieniędzy, ale również ma szansę na to, że zaległe pieniądze w końcu otrzyma – tłumaczy ekspert Pracodawców RP.
Projekt zmienia także przepisy dotyczące ulgi na złe długi. Podatnicy będą mogli zmniejszyć należny podatek VAT z tytułu dostawy towarów lub świadczenia usług na terytorium kraju w przypadku niezapłaconych wierzytelności, od których terminu płatności upłynęło 30 dni.
Obecnie możliwość zmniejszenia podatku należnego uzależniona jest od uznania wierzytelności za nieściągalną, co z kolei następuje, gdy od terminu płatności upłynęło 180 dni. Autorzy nowelizacji uważają, że w obrocie gospodarczym jest to zbyt długi termin, dlatego chcą go skrócić do 30 dni.
Kolejną zaletą jest to, że projekt jest neutralny dla budżetu, co zwłaszcza w obecnej sytuacji ekonomicznej kraju, nie jest bez znaczenia.
Ekspert Pracodawców RP podkreśla, że w projekcie są pewne kwestie, które budzą wątpliwości, ale żadna z nich nie jest poważną wadą.
– Może się pojawić pytanie, co w sytuacji, gdy przedsiębiorca po upływie terminu 30 dni, kiedy powinien otrzymać pieniądze, zacznie naliczać odsetki nieuczciwemu kontrahentowi, czy to będzie mieć jakieś skutki podatkowe. Takie wątpliwości na pewno w toku dalszych prac można wyjaśnić. Większych zagrożeń nie widzę – uważa Piotr Rogowiecki.
Jego zdaniem mimo słuszności proponowanych rozwiązań nowela nie zlikwiduje całości problemu zatorów płatniczych.
– Chodzi także o zwykłą biznesową uczciwość. Niestety część firm kredytuje się w ten sposób i jakiej byśmy ustawy nie wprowadzili, nie wyeliminujemy tego procederu – podsumowuje ekspert.
Z badań Krajowego Rejestru Długów wynika, że średni czas oczekiwania na zapłatę w Polsce wynosi ponad 4 miesiące, a po terminie płaconych jest już ponad 25 proc. wszystkich faktur. 78 proc. z grona przedsiębiorstw, które trafiły na nieuczciwych klientów, straciło na tym od kilku do kilkuset tysięcy złotych, w skrajnych przypadkach zaległości dotyczą milionowych zobowiązań.
KRD ustaliło także, że termin płatności 15 proc. przeterminowanych faktur przekraczał nawet 12 miesięcy, co oznacza, że takie płatności mogą być uznawane w zasadzie jako stracone.
Pod względem zatorów płatniczych Polska jest w tyle Europy. Jak wynika z raportu Payment Practices Study 2011, płatności opóźnione o ponad 90 dni stanowią w Polsce blisko 10 proc. ogółu płatności. Gorzej sytuacja wygląda jedynie w Hiszpanii (10,7 proc.) i Portugalii (10,5 proc). Dla porównania, w Belgii takie opóźnione płatności stanowią tylko 1,6 proc. ogółu płatności, a we Włoszech 0,6 proc. Średnia dla całej Europy wynosi natomiast 2,9 proc.