Usprawnienie pracy samorządów i lokalnej administracji nie wymaga skomplikowanych zmian w prawie. Część postulatów, zgłaszanych przez samorządowców, jest do zrobienia od razu, wymaga tylko oddolnej inicjatywy lub większego zaangażowania decydentów i społeczności lokalnej. Zdaniem Joanny Kluzik-Rostkowskiej, należałoby również zrobić przegląd zadań, które spoczywają na samorządach i ocenić, z którymi gminy sobie nie radzą.
Pole do zmian, zarówno prawnych, jak i nie wymagających interwencji władz centralnych, jest duże. W pierwszej kolejności, jak przekonuje Joanna Kluzik-Rostkowska, potrzebne jest jednak stworzenie, przy udziale samorządowców, listy zadań, za których realizację są oni odpowiedzialni, a z którymi sobie nie radzą. A dopiero w dalszej kolejności można mówić o zmianie całego systemu.
– Już minęło kilkanaście lat od reformy samorządowej. Mamy różne doświadczenia w zależności od okręgów. Mamy różne intuicje, jeśli chodzi o kwestie, z którymi samorządy sobie radzą lub nie. Ale dobrze byłoby taki przegląd zrobić. Postawić plus tam, gdzie się udaje, minus tam, gdzie się nie udaje, zdefiniować, dlaczego się nie udaje i wtedy będziemy inaczej rozmawiać niż w tej chwili. Bo dziś opieramy się na intuicjach i na cząstkowych doświadczeniach – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Joanna Kluzik-Rostkowska z PO, która była gościem kongresu Rzeczpospolita Lokalna 2020.
Jak podkreśla, z jej własnych doświadczeń wynika, że przekazywanie kolejnych zadań władzom samorządowym, choć jest słusznym kierunkiem, spowodowało, że część obowiązków była zaniedbywana kosztem innych. Również ze względów finansowych.
Joanna Kluzik-Rostkowska podaje przykład wsparcia dla rodzin zastępczych, które kiedyś było finansowane bezpośrednio z budżetu centralnego, a następnie zadanie to przejęły samorządy.
– Idea słuszna. Choć były takie samorządy, które uważały, że to jest bardzo dobre rozwiązanie i przeznaczały pieniądze na rozwój rodzin zastępczych, ale były też takie, które zapominały, że część tych pieniędzy była dedykowana na opiekę nad dziećmi i po prostu przeznaczały to na inne działania. Tu nie ma żadnego prostego rozwiązania – mówi przedstawicielka PO.
Postulatów i pomysłów samorządowców na usprawnienie ich pracy i polepszenie współpracy z lokalną społecznością jest wiele. Część z nich wymaga przede wszystkim większego zaangażowania i woli, by takie inicjatywy wcielać w życie.
– Jeżeli mieliśmy postulat uczenia demokracji młodych ludzi i m.in. pojawił się pomysł, żeby tworzyć rady młodzieży przy radach samorządowych, to jest coś, co nie wymaga żadnej zgody, aktu prawnego wyższej rangi, to po prostu dobra wola poszczególnych samorządów – mówi przedstawicielka Platformy Obywatelskiej.
Jak przekonuje, takich pomysłów może być więcej. Możliwe jest np. zapraszanie lokalnych przedsiębiorców do współpracy ze szkołą, by to oni uczyli podstaw edukacji ekonomicznej.
– Zaprośmy ich na lekcje i pozwólmy mówić, jak udało im się zrobić biznes. To też nie wymaga żadnych działań ze strony rządu czy parlamentu – dodaje Kluzik-Rostkowska.
Wśród projektów zgłaszanych przez samorządy, lokalnych liderów i animatorów oraz działaczy z organizacji pozarządowych są również takie, które wiążą się ze zmianami legislacyjnymi. Jednym z nich jest możliwość przekazania realizacji działań społecznych w ręce organizacji pozarządowych i firm komercyjnych. Zadaniem ośrodków pomocy społecznej miałaby być jedynie koordynacja działań i rozliczanie podwykonawców.
W najbliższych tygodniach wszystkie postulaty mają być opisane i trafić jako raport do parlamentarzystów, marszałków województw i resortów, w tym m.in. pracy, edukacji czy rozwoju regionalnego.
Joanna Kluzik-Rostkowska odnosi się również do pomysłu ograniczania kadencyjności we władzach lokalnych. Chociaż kierunek jest słuszny, to przyjęte rozwiązania nie powinny być "sztywne". Jak podkreśla, są takie miejsce w Polsce, gdzie społeczność lokalna życzyłaby sobie, by władze samorządowe mogły dłużej pełnić swoje obowiązki. I byłoby to z korzyścią dla rozwoju miasta czy gminy.
– Uważam, że projekt ustawy powinien zawierać takie miękkie rozwiązania, że kiedy społeczność lokalna chce tego samorządowca dalej na urzędzie, żeby to było możliwe – mówi.
Projekt ustawy zgłoszonej przez PiS zakłada ograniczenie do dwóch kadencji pełnienie funkcji marszałka województwa, prezydenta miasta, burmistrza, wójta i starosty. Obecne przepisy nie narzucają takich ograniczeń. Zdaniem pomysłodawców, zmiana ta ma zmniejszyć ryzyko korupcjogennych powiązań i zawłaszczanie stanowisk przez przedstawicieli jednej grupy politycznej.