Jak już informowaliśmy Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego przy wywożeniu z terenu gminnej działki żółtego piachu, na teren budowy kościoła w Młochowie. Obecnie weszliśmy w posiadanie uzasadnienia umorzenia postępowania.
Czytając uzasadnienie można dojść do wniosku, że jedynym kryterium jakim kierował się prokurator umarzając to postępowanie, jest porozumienie jakie Gmina Nadarzyn zawarła z wykonawcą, który dokonał wywozu ziemi. Okazało się, że wymiana gruntu na głębokość 2 metrów spowodowana była opinią laboratorium, które co ciekawe taką decyzję podjęło na podstawie koncepcji zagospodarowania terenu.
Zaznaczmy tylko, że w miejscu, w którym dokonano wydobycia, koncepcyjnie ma powstać parking. Nie ma na to jeszcze projektu, więc na jakiej podstawie laboratorium wyraziło taką opinie nie mając danych projektowych?
Zauważyć tu trzeba jednak inny fakt. W metryce i wynikach badań laboratorium (skany zamieszczone są w poprzednim artykule na ten temat), nie ma takiego zalecenia. Jest natomiast informacja, czy w badanym miejscu teren nadaje się pod podłoże, czy się nie nadaje.
Przypomnijmy też, że z firmą wykonującą badania nie ma żadnej umowy, czy porozumienia, jest tylko metryka i wyniki badań datowane na 3 czerwca 2019 roku. Natomiast porozumienie z wykonawcą, zawarte zostało zaledwie dwa dni później 5 czerwca 2019 roku.
Wynikało z niego, że firma Impuls zawarła porozumienie z Gminą Nadarzynie, na wymianę gruntu na głębokość 2 m., wywozu piachu na odkład oraz zasypanie powstałego wyrobiska gruntem dobrze zagęszczonym pozyskanym własnym staraniem.
Jak już wiadomo, również z umorzonego postępowania wydobyty piasek zamiast na odkład trafił na budowę kościoła w Młochowie, a dół został zasypany, jak stwierdziło WIOŚ pobierając próbki, odpadem, na szczęście spełniającym kryteria dopuszczające do składowania odpadów innych niż niebezpieczne!
Kolejną ciekawostką uzasadnienia, jest fakt złożenia nie do końca prawdziwych wyjaśnień przez Straż Gminną, która zeznała, że w tej sprawie odnotowała trzy zgłoszenia, jednakże związanych z niewłaściwym zabezpieczeniem prac budowlanych, natomiast odnośnie wywożenia piasku z terenu działek w Strzeniówce żadne zgłoszenia do Straży Gminnej w Nadarzynie nie wpłynęły.
Takie zgłoszenie wpłynęło drogą mailową chociażby 26 czerwca 2019 roku. Oprócz informacji o braku ogrodzenia jest również poruszony temat wywozu piachu. Na zapytanie osobiście odpowiedział nam sam komendant SG.
Prokurator zasięgnął również informacji od Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Pruszkowie z której wynikało, ze w wyniku przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego ustalono, iż na terenie działek 947 i 949 w Strzeniówce realizowane były roboty budowlane na podstawie skutecznego zgłoszenia do Starosty Pruszkowskiego z dnia 22.11.2018 r. dot: zagospodarowania terenu zewnętrznego w zakresie elementów malej architektury: placu zabaw, flowparku, koszy, ławek i tablicy informacyjnej.
I tu kolejna dziwna rzecz, ponieważ zarówno PINB z Pruszkowa, a także sam prokurator, w ogóle nie wzięli pod uwagę, że wydobycie piachu nie ma nic wspólnego oprócz numeru działki, ze zgłoszeniem do starosty.
Jak odpowiedział nam sam starosta, na budowę parkingu powyżej 10 miejsc postojowych wymagany jest projekt, a także pozwolenie na budowę, a takiego Gmina Nadarzyn do tej pory nie posiada.
W toku śledztwa okazało się, że decyzję o wymianie gruntu podjął osobiście pan Zbigniew Binienda, nadzorujący gminne inwestycje. Tak stwierdził zastępca wójta Janusz Rajkowski oraz kierownik referatu inwestycji Anna Gutowska, która co więcej, nie interesowała się zbytnio sprawą, ponieważ jak stwierdziła nie wiedziała ile piachu zostało wydobyte i gdzie został on przekazany.
W sprawie przesłuchiwani byli również wykonawcy porozumienia, których zeznania również są niespójne. Jak się okazało według z zeznań jednego z nich, wymiana gruntu nie polegała na tym, aby polepszyć podłoże, ale na tym, że ta z wykopu na Strzeniówce trafiła na budowę kościoła w Młochowie, natomiast ta wydobyta podczas prac związanych z budową kościoła do dołu na Strzeniówce (wymiana to wymiana)! Co też tylko częściowo jest prawdą, ponieważ z naszych ustaleń wynika, że większość ziemi na zasypanie dołu, pochodzi z odpadów składowanych na działce znajdującej się za budynkiem urzędu Gminy
Okazało się że w tej sprawie prokurator nie doszukał się przekroczenia uprawnień przez urzędników gminnych, a co najwyżej ich zachowanie może podlegać ustawie o odpadach, zgodnie z którą prowadzenie zbierania odpadów, jak i prowadzenie przetwarzania odpadów, wymaga uzyskania stosownego zezwolenia.
Trochę to wszystko mówiąc delikatnie dziwne. Jeżeli nawet przyjąć, że wymiana gruntu była zasadna i miała spowodować polepszenie podłoża pod nową inwestycję realizowaną w niewiadomej przyszłości, a zamiast tego dół zasypano odpadem, który w zasadzie trzeba przy realizacji inwestycji wykopać i zagęścić podłożem właściwym, to ciężko mówić tylko o odpowiedzialności za składowanie odpadów bez pozwolenia.
Całość uzasadnienia pod tym linkiem:Uzasadnienie umorzenia postępowania
Pod umorzeniem postępowania podpisał się pan prokurator Krzysztof Sakowski, z którym mieliśmy już do czynienia z innym dziwnym umorzeniem wypłat ekwiwalentu strażaków OSP.
Jak wtedy informowaliśmy, strażacy OSP według ustawy, a także uchwały Rady Gminy, powinni mieć wypłacany ekwiwalent pieniężny (22 zł.) za każdą godzinę brania udziału w akcji lub ćwiczeń, na które dysponuje ich PSP lub Gmina Nadarzyn. Natomiast jak się okazało, z 3000 godzin wykazanych do wypłaty ekwiwalentu, dla wszystkich strażaków za jeden rok, 2000 godzin stanowiły między innymi zbiórki strażaków, kilkugodzinna nauka jazdy samochodem, pojenie zwierząt w lesie, 48 godzinny wyjazd naczelnika na przegląd samochodu mimo tego, że otrzymuje z Gminy około 10 tys. zł rocznie, za dbanie o ten samochód, czy udział strażaków w ochronie imprez masowych, które ochraniała firma prywatna. W tym przypadku według prokuratora również nie doszło do znamion czynu zabronionego.