Wczoraj, w Sądzie Rejonowym w Pruszkowie, tak jak w październiku zapowiadał sędzia, miało się odbyć już ostatnie posiedzenie sądu w sprawie, którą radny powiatowy Dariusz Nowak, wytoczył w akcie subsydiarnym byłemu dyrektorowi Gminnego Ośrodka Sportu, a obecnemu wójtowi Gminy Nadarzyn, za to iż nie udostępnił on informacji publicznej.
Niestety, po prawie trzymiesięcznym oczekiwaniu sprawa się nie odbyła, bo rozchorował się świadek. Przypomnijmy tylko, że świadek ten nie był początkowo planowany, a wniosek o jego stawiennictwo złożył obrońca wójta po ostatniej październikowej rozprawie. Na niej przesłuchiwanych było trzech innych "wójtowych" świadków, ale praktycznie nie wnieśli oni nic do procesu, a może nawet pogorszyli sytuację i może dlatego pełnomocnik wójta zdecydował się powołać jeszcze jedną osobę.
W październiku ubiegłego roku, słuchana była miedzy innymi sekretarz Gminy Nadarzyn Edyta Gawrońska. Początkowo poinformowała sąd jak wygląda tryb odpowiedzi na zapytania publiczne w Urzędzie Gminy, a następnie poinformowała, że takim samym trybem powinni posługiwać się wszyscy dyrektorzy gminnych jednostek. Są oni tak samo zobowiązani odpowiedzieć na zapytania jak urząd, jeżeli oczywiście informacja publiczna dotyczy ich zakresu i skierowana jest do tej konkretnej jednostki.
Poinformowała również, że taką informację się udostępnia, albo odmawia w drodze decyzji, lub informuje że jednostka jej nie posiada.
Nie pamiętała, czy do Urzędu Gminy trafiały wnioski dotyczące GOS, ale jak stwierdziła, jeżeliby trafiały, to osoba składająca wniosek powinna otrzymać informację, że UG takich dokumentów nie posiada.
Wniosek dotyczący zawieranych umów, powinien być kierowany do konkretnej jednostki, ponieważ tam się one znajdują i tylko ich dyrektorzy mogą je udostępnić. Po otrzymaniu wniosku, dyrektor jednostki powinien go rozpatrzeć i ustalić, czy umowa znajduje się w jednostce i czy podlega udostępnieniu.
Na pytanie obrońcy odpowiedziała, że oskarżony dysponował pełnomocnictwem wójta i jeżeli miał wątpliwości do swoich działań, miał możliwość konsultacji prawnej w UG.
Jako druga słuchana była Anna Rodkiewicz, kierownik Referatu Geodezji i Gospodarki Przestrzennej Urzędu Gminy. Jednak jej odpowiedzi ograniczyły się do wyjaśnienia technicznych i prawnych niuansów odpowiedzi na zapytanie publiczne, jednakże dotyczącą wyłącznie Urzędu Gminy, a w szczególności referatu którym kieruje, a który niewiele ma wspólnego z GOS-em.
Z tego co jest nam wiadomo, świadkiem miała być też osoba obecnie pełniąca obowiązki dyrektora GOS, ale na jej miejsce pojawił się wcześniejszy dyrektor GOS. Poinformował, że i on w 2014 otrzymał również jedno lub dwa zapytania od pana Dariusza Nowak, ale on na nie odpowiedział w ustawowo określonym czasie. Poinformował również, że korzystał z porad prawników, a ich opinie były na tyle wiążące, że przeważały w razie wątpliwości. Stwierdził również, że jeżeli pytanie jest niedokładne, to wówczas dyrektor w odpowiedzi na zapytanie publiczne powinien przesłać wyjaśnienie z prośbą o sprecyzowanie zapytania. Zaznaczył, że osoby składające zapytanie też nie zawsze używają właściwych zwrotów, dlatego takie pytania kieruje się do mecenasa. Potwierdził również, ze umowy zawierane przez Gminę, ale w imieniu GOS były rejestrowane i przechowywane w GOS, a do składania oświadczeń woli w imieniu wójta Gminy Nadarzyn upoważniony był tylko dyrektor GOS.
Co by miał więc wnieść kolejny świadek, tego nie wiadomo. Dowiemy się, o ile znowu coś się nie przytrafi już 6 lutego. Na ten termin sąd wyznaczył kolejną prawdopodobnie ostatnią rozprawę.