To smutne jak w naszej gminie marnowane są pieniądze podatników. Chciałoby się chociaż raz napisać coś pozytywnego, ale nie można. Banda ignorantów, albo robi coś dla zysku, albo dla propagandy. I chociaż, żeby ta propaganda była wykonana z maksymalnym wysiłkiem, tak na 100% to nie, zawsze trzeba coś spieprzyć!
Ostatnio w nasze ręce wpadła reklamówka-biuletyn o Ochotniczej Straży Pożarnej w Nadarzynie, wydany na 110-lecie istnienia tej jednostki i po raz kolejny powielane są w nim niezweryfikowane fakty historyczne.
Tak też było z albumem wydanym dwa lata temu o historii Gminy Nadarzyn, w którym znalazło się ponad 60 błędów historycznych i językowych.
Cóż więc są warte takie wydania?
Naprawdę szkoda, wielka szkoda, bo obie publikacje na pierwszy rzut oka, prezentują się znakomicie. Wysokiej jakości papier, zdjęcia, okładki, tylko co z tego jak treść odbiega od faktów historycznych.
Już na czwartej stronie mamy źródło publikacji, którym są materiały zbierane przez pana Leona Giżyckiego w Izbie Pamięci przy OSP Nadarzyn. Przy całym szacunku dla pana Leona, bo Izba Pamięci jest imponująca, czy jedno źródło może być podstawą do napisania jakiejkolwiek publikacji. Jak ktoś to czyta i znajduje błędy to całą winę zwala na pana Leona Giżyckiego, a przecież on nie jest niczemu winien, to wydawca, czyli Urzędu Gminy Nadarzyn powinien zweryfikować fakty w innych źródłach.
Stronę 6 należałoby chyba wydrzeć w całości, bo na niej nie ma prawdy żadnej.
W 1469 roku biskupem poznańskim był Andrzej z Bnina Bniński (1396-1479), a nie jak piszą autorzy Andrzej z Bnina Opaliński. Andrzej Opaliński (1575-1623) był biskupem poznańskim, ale ponad wiek później w latach 1607-1623.
Kolejną nieprawidłowością jest informacja o zatwierdzeniu w roku 1469 przy kościele parafii. Parafia już wtedy istniała, a za datę powstania przyjmuje się maj 1453. Zdarzenie które miało wtedy miejsce, było synodem (zebranie przedstawicieli duchowieństwa i świeckich), na którym na wniosek plebana parafii w Nadarzynie dokonano aktu transumpcji dóbr i praw parafii, a dodatkowo dołączono do niej dwie wsie.
"Prawie sto lat później, w 1554 r. Zofia z Mrokowskich założyła pierwszą szkolę w Nadarzynie" - istnieje dokument z 1498 roku w którym student Akademii Krakowskiej zapisany jest jako Scholaris De Stanislaus in Nadazin, co potwierdza, że szkoła musiała istnieć już wcześniej. Potwierdzają to też akta Ziemi błońskiej, z których można się dowiedzieć, że w 1552 roku istniał spór sądowy o nieuprawnione wycięcie drzew z majątku mrokowskiego na budowę szkoły w Nadarzynie.
Nowy kościół nie mógł być wznoszony w 1661 roku przez wojewodę płockiego Michała Karnkowskiego, ponieważ nie żył on już od roku. Zmarł w październiku 1660 roku. Jego grób znajduje się w Płocku. Co najwyżej mógł być wznoszony przez jego fundację.
Na stronie 8 znajduje się zdjęcie, pod którym widnieje data 18 stycznia 1945 roku. Jak można zauważyć widać na nim jeszcze liście na drzewach, a więc ciężko się zgodzić, że był to środek zimy. W tamtych latach styczeń zawsze był mroźny i śnieżny.
Ponadto w tekście czytamy "...oddział WZ-Armii Krajowej". Co to jest WZ, czy autorzy myśleli o ciastku z kremem, czy może o ZWZ - Związku Walki Zbrojnej. Nadto wymieniany por Walicki był dowódcą ZOR.
Strona 11. Zdjęcie z lat 1906 - 1910 roku. Zdjęcie pochodzi z 1909 roku z uroczystości na której oficjalnie potwierdzono założenia straży pożarnej w Nadarzynie.
Strona 12. W 1921 roku rozpoczęto budowę murowanej remizy. Z akt policyjnych posterunku w Nadarzynie wynika, że budowę rozpoczęto dokładnie 8 sierpnia 1923 roku.
Jest tu też zdjęcie podpisane jako "Pierwsza motopompa w nadarzyńskiej jednostce, 1929 r". Faktem jest że ten podpis powinien być przy innym zdjęciu, którego w publikacji nie ma. Na tym prawidłowym jest motopompa, ale wśród strażaków stoi również Aleksander Ertner prezes OSP w latach 1929-1934.
Te zdjęcie, które jest zamieszczone pochodzi 1935 roku.
Strona 26. Mała drobna literówka w tytule, zamiast Nadarzyńska, jest Nadarzńska, co w takiej publikacji zdarzyć się nie powinno.
Strona 41. Pierwszym prezesem OSP którego nie wymieniono był pan Szadkowski, a dopiero drugim Józef Kotarski.
Ciężko uwierzyć aby w 1919 roku naczelnikiem został siedemnastoletni Michał Wąsik (1902-1983). Rodzina za datę jego naczelnikostwa podaje 1927-1932.
Jak na 44 stronicową książeczkę to sporo tych wpadek, a nie wiadomo czy to są już wszystkie. Wydaje się, że taki bubel nie powinien opuścić budynku Urzędu Gminy Nadarzyn chyba, że wydawca chciałby go przekazać do muzeum prac wykonanych na ..., może nie kończmy.