Dzisiaj o godzinie 17.30, na drodze powiatowej prowadzącej z Młochowa do Tarczyna (na wysokości cmentarza) doszło do bardzo groźnego wypadku w którym życie stacił 32 letni mieszkaniec Zalesia. Do wypadku doszło zaraz po ulewnej burzy, a jego przyczyną najprawdopodobnie była nadmierna szybkość i nawierzchnia drogi, którą jak to określił i nazwał jeden z przejeźdzających i mieszkających w pobliżu mieszkańców, "Drogą Przeklętą".
Nawierzchnię tej drogi ciężko nazwać asfaltem, jesto raczej coś przypominającego smołę z dodatkiem piachu , która pod wpływem niewielkich temperatur rozpływa się na boki, a po deszczu staje się ślizgawką, która już wielokrotnie doprowadzała w tym miejscu do zdarzeń drogowych, w których uczestniczył nawet ksiądz, a w zeszłym roku pługo piaskarka.
Tamte zdarzenia kończyły się tylko na niewielkich obrażeniach lub uszkodzeniu samochodu, tym razem kierowca prowadząc swojego sportowego Nissana, nie miał tyle szczęścia. Auto na prostym odcinku drogi wpadło w poślizg i z całym impetem uderzyło od strony kierującego w drzewo.
Mimo szybkiej pomocy i reanimacji, trwającej prawie 40 minut, nie udało się uratować mężczyzny.
Na miejscu zdarzenia pojawiło się, aż 5 jednostek straży pożarnej (2 z Tarczyna, Nadarzyna, Młochowa i PSP z Pruszkowa), ale to chyba dlatego, że wydarzenie miało miejsce w lesie, a w początkowej fazie samochód stanął w płomieniach. Na miejscu zdarzenia były także 2 karetki pogotowia w tym jednen specjalistyczny zespół ratownictwa medycznego, oraz policja i prokurator.
Droga zablokowana była na kilka godzin.