Mieszkańcy Gminy Nadarzyn, których dzieci uczęszczają do szkoły w Nowej Wsi, od 2 lat walczą o przystanek na żądanie przy szkole w Nowej Wsi. Pomyślicie prosta sprawa - wystarczy ze kierowca się zatrzyma. Ale to tylko pozornie łatwe... taki przystanek wymaga ekspertyzy drogowej, 1500 zł ze środków publicznych i koszt ustawienia 2 słupków, ale przede wszystkim... dobrej woli urzędników.
W 2017 r Rada Rodziców ze szkoły w Nowej Wsi napisała pismo do Gminy Nadarzyn. Gmina Nadarzyn napisała pismo do Gminy Michałowice - która odpisała, że nie będzie współpracować w tej sprawie (a przystanek ma być na terenie Gminy Michałowice) i temat się zamknął. Dzieci nie zdążają do przystanku przy WKD i autobus ich mija, po czym czekają godzinę na kolejny kurs :(
Dzisiaj próbowałam znów wrócić do tematu. Pani urzędniczka z Gminy Nadarzyn odsyła mnie do Dyrekcji szkoły o podanie informacji ilu jest takich uczniów. Dyrekcja szkoły odsyła do Gminy Nadarzyn o pismo, do pisma wnoszące o przekazanie informacji o ilości uczniów z Gminy Nadarzyn, urzędniczka mówi, że o nic nie będzie prosić Dyrekcji szkoły... i temat znowu umiera. A ja po wycieczkach urząd-szkoła-urząd jestem umęczona, bezsilna i zastanawiam się za co płacę podatki.
Może macie pomysł co zrobić w takiej sprawie (nie zmieniając szkoły i miejsca zamieszkania)?
#GminaNadarzyn #GminaMichałowice #SzkołaNowaWieś #bezsilność
Kalina Grela