Dziś obchodziliśmy 227 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Była ona tak ważna dla Polaków, że nawet nadzór pruskich żandarmów nie przeszkadzał w niektórych miejscach przypominać o tej ważnej dacie.
Np. we wsi Czersk na Pomorzu, mieszkańcy chcąc zamanifestować swoje zniewolenie, polską flagę owijali drutem kolczastym.
Płaskorzeźba przedstawiona na zdjęciu pochodzi ze zbiorów Muzeum Sztuki Ludowej w Otrębusach.
Konstytucja 3 maja dawniej i dziś
Już rok po jej uchwaleniu jej obchody odbyły się w Warszawie pod nadzorem rosyjskiego wojska i siłą rzeczy miały ograniczony charakter. Przez okres rozbiorowy i po rozbiorach nie było możliwości organizowania legalnych obchodów, a po Powstaniu Styczniowym to już w ogóle.
Pierwsze legalne obchody odbyły się w Warszawie w roku 1916 za zgodą władz okupacyjnych.
W wolnej Polsce Święto Konstytucji Trzeciomajowej uchwalone zostało w 1919 roku. Przez okres II Rzeczypospolitej miały one przeważnie charakter religijny, a w miastach gdzie stacjonowały jednostki wojskowe, o ich okazałość i oprawę dbało wojsko. Jak tylko były możliwości, to wszystko odbywało się z wielką pompą.
W okresie II Rzeczypospolitej w Nadarzynie uroczystości miały charakter religijny, był to okres proboszczowania ks. Czesława Maliszewskiego, który miał taką umiejętność wpływania na zachowanie parafian, której lepiej nie było się sprzeciwiać, ani ignorować. Było to jeszcze święto kościelne Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski (jest do dziś).
Drugim miejscem gdzie obchodzono Święto 3 maja, była Szkoła Powszechna w Nadarzynie, gdzie przez wszystkie lata odbywały się uroczyste patriotyczne akademie i występy chóru szkolnego, szczególnie w czasie prowadzenia chóru przez panią Jadwigę Zawadzką później Sitarską.
Zrelacjonowana przez Krystynę Miracką uroczystość z roku 1938 świadczy o tym, że mieszkańcy Nadarzyna i władze gminy traktowały to Święto bardzo uroczyście. Z opowieści Józefa Kowalskiego rocznik 1925: "...ojciec brał nas ze Staśkiem (młodszy brat) na rynek, abyśmy tam byli, widzieli, że tak ma być, że dlatego poszedł na wojnę 1920 roku jako ochotnik (19 lat), że trzeba i warto..."
Oprócz złożenia kwiatów przy postumencie Marszałka na środku rynku i odtrąbionego apelu, deklamacji, występu chóru, był jeszcze taki bardzo prozaiczny akcent. Wielu gospodarzy z Wójtem Władysławem Bonieckim przyjeżdżało bryczkami, albo wprost furmankami i tam przy tych furmankach, albo w karczmie u Czarneckiego to święto się opijało. O porządek dbali woźni gminni i policja.
Po 1945 chyba tylko raz odbyła się uroczystość (1946), oczywiście odbyła się msza, ale lekcje w szkole były już smutne. Święto ostatecznie zlikwidowano w 1951 roku, natomiast msze odbywały się, ale z przeniesieniem akcentu na uroczystość religijną. Ja pamiętam, koniec lat 50-tych i początek 60-tych jak moja Mama, nie rozumiałem dlaczego pilnowała, abym był w kościele tego dnia, a nie była to niedziela. I zanosiła kwiaty (nie było to Matki Boskiej Zielnej). Nie pamiętam publicznych znaków obchodów 3 maja, poza wyśmiewaniem 1 maja i opowiadaniem kawałów jak to można było dokuczyć milicjantom, gdy niektóre flagi nie były zdjęte już 2 maja. Za flagę w dniu trzeciego maja można było sobie poważnie podpaść ówczesnej władzy. Ale mój nauczyciel historii pan Kozłowski, nie miał problemów z tłumaczeniem mi znaczenia tego Święta, jemu też zawdzięczam pogłębienie mojego zainteresowania historią.
Święto wróciło w roku 1981, gdy nie dało się utrzymać już kagańca na prawdę o historii Polski, ale do swobody obchodów było daleko. Jeden 3 maj spędziłem na komendzie na Malczewskiego, chyba 1984. Zresztą każdego 3 maja do 1986 pilnowałem się, abym majówki nie spędzał gdzieś, gdzie sobie nie zaplanowałem, albo nie życzyłem.
Jak jest dziś? Każdy widzi jak władze państwowe bardzo się starają przywrócić odpowiednią rangę dla tego Święta. Od kilku lat w naszej gminie, w szkołach pamięta się o tym dniu, jest zdecydowanie lepiej. Harcerze z Watahy, apel w parku, przemarsz pod Urząd Gminy (po co), pamiątkowe zdjęcie można było zrobić też w parku. Wystawa w parku (prezentacja oficjałka) mini prezentacja na Błońskiej. Można było koncert w parku zorganizować i wokół tego koncertu fajną uroczystość. Nie ma w tym dniu życia, radości, emocji patriotycznych, nie było mieszkańców, niewidoczna władza gminna, a przecież mamy tak ważny rok, tak ważne lecie.
Opis i refleksje z tym związane
Ryszard Zalewski