"Pierwsze sprawy w sądzie" tak "krzyczał" do nas 15 numer Eco Pulsu wydawany w lipcu przez P.U.Hetman. Trochę poniżej w podtytule można było przeczytać: "z inicjatywy PU Hetman Sp. z o.o. przed Sądem Okręgowym w Warszawie w chwili obecnej toczy się proces w sprawie o naruszenie dóbr Firmy Hetman i działanie na jej szkodę", informacja co prawda dająca oponentom firmy P.U.Hetman do myślenia, ale jednocześnie kłamliwa, ponieważ w lipcu nie toczyła się jeszcze żadna sprawa sądowa. Preludium, jak i posługując się formą muzyczną Koda, miało miejsce dopiero dzisiaj.
Sąd I instancji odrzucił pozew P.U. Hetman o ochronę dóbr osobistych przeciwko Agnieszce Łacińskiej-Gondzik oraz Arturowi Ciągło w całości, zasądzając od skarżącego na rzecz pozwanych zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Oczywiście wyrok nie jest prawomocny i obie strony mogą się od niego odwołać.
Zdaniem Sądu rację mieli przedstawiciele stowarzyszenia Zielona Gmina, których działania nie były bezprawne, a wręcz przeciwnie działania te podjęte zostały w obronie interesu publicznego.
Jak zauważyła sędzia, zarówna pani Agnieszka Łacińska-Gondzik, jak Artur Ciągło w ramach zajmowanych funkcji w stowarzyszeniu Zielona Gmina, posiadali stosowny mandat do zajmowanego stanowiska i wyrażania poglądów, które w tym przypadku były niekorzystne dla firmy P.U.Hetman. Stowarzyszenie działało zgodnie ze swoim regulaminem, w którym istnieje zapis o ochronie środowiska i przyrody przed wszystkimi negatywnymi czynnikami, w szczególności ochrony przed niekorzystną zabudową i szkodliwym wpływem na środowisko, a także zachowaniem równowagi przed działaniami gospodarczymi, a potrzebami środowiska naturalnego.
Na sprawie poruszona została również kwestia protestu lekarzy, którzy jak mówiła sędzia, nie zostali w żaden sposób nawet częściowo ubezwłasnowolnieni, a wyrazili oni zdanie ze swojej specjalistycznej opinii medycznej, która mówiła, że wpływ recyklingu w tej okolicy niekoniecznie jest pozytywy dla okolicznych mieszkańców.
W swoim uzasadnieniu sędzia powołała się również na informacje Straży Gminnej, której notatki z interwencji zostały odczytane na sprawie, a jak się okazało, były one bardzo niekorzystne dla firmy P.U.Hetman. Jak mówiła, nie ważnym było czy uciążliwości dla mieszkańców są powszechne, zdarzają się często, czy rzadko, istotnym jest że takie uciążliwości miały miejsce i o tych faktach stowarzyszenie miało prawo głośno mówić.
Na koniec sędzia stwierdziła, że P.U.Hetman pełni ważną funkcję recyklingową, ale generuje przy tym hałas i fetor, a pozwani mają rację, że oponują.