Za zniszczenie komuś laptopa czy drogiego telefonu grozi więzienie. Przy mniejszych szkodach będą mandaty.
Trzeba uważać, by tradycja lanego poniedziałku nie uszczupliła naszego portfela lub nie zaprowadziła na salę rozpraw.
Nikt zapewne nie zgłosi funkcjonariuszom, gdy zostanie na ulicy opryskany wodą z plastikowego pistoletu. Konsekwencje spotkają jednak tych, którzy przesadzą ze świątecznym zwyczajem.
Dlatego policjanci przypominają, że jeśli już ktoś chce oblewać na dyngusa, to trzeba zachować pewne granice. Na pewno zostaną one przekroczone, gdy zostaniemy oblani wiadrem wody.
Nie od ilości wody uzależniona jest jednak kara, a od szkód przez nią wyrządzonych. - Gdy ktoś poleje nas wodą i poniesiemy szkodę do 250 zł, mówimy o wykroczeniu. Wówczas przyłapany na gorącym uczynku sprawca zapłaci mandat – tłumaczy w rozmowie z e-prawnik.pl Grzegorz Dudek, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Wysokość mandatu zależy od tego, jak ucierpieliśmy. Zazwyczaj sprawcy muszą wyciągnąć z portfela od 100 do 300 zł. – Najwięcej można zapłacić 500 zł – dodaje Dudek.
Większe problemy będzie miała osoba, która swoim wybrykiem zniszczy nam sprzęt elektroniczny lub drogie ubranie. Gdy na skutek polania ktoś poniesie stratę na kwotę przekraczającą 250 zł, będzie to potraktowane jak przestępstwo.
W takim przypadku sprawa nie skończy się na mandacie. Kodeks karny przewiduje dla sprawcy karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
- Musimy jednak zgłosić sprawę policjantom, ponieważ ściganie takiego przestępstwa następuje na wniosek pokrzywdzonego. Funkcjonariusze mają obowiązek przyjąć zgłoszenie i zająć się sprawą – tłumaczy rzecznik kieleckiej komendy. Należy zdawać sobie jednak sprawę z tego, że ustalenie winnego nie zawsze będzie możliwe.
Bezmyślność może doprowadzić do tragedii
Rzucanie np. woreczkami napełnionymi wodą w samochody, motorzystów czy rowerzystów jest wykroczeniem, za które również grozi mandat do 500 zł.
– Takie zachowanie może spowodować niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, a nawet doprowadzić do wypadku – mówi Grzegorz Dudek.
Mandatem o wspomnianej wysokości karani będą ponadto ci, którzy zdecydują się wyrzucać wodne pociski przez okna lub wylewać przez nie wodę na przechodniów. W takim przypadku policjanci nie będą mieli większego problemu ze zidentyfikowaniem sprawcy.
Oczywiście, gdy w ten sposób zniszczone zostanie mienie o wartości przekraczającej 250 zł, sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Jeśli sędzia uzna, że wykroczenia miały charakter chuligański, sprawca może zapłacić poszkodowanemu dodatkowy tysiąc złotych lub przekazać taką kwotę na wskazany w wyroku cel.
Z kodeksu wykroczeń…
Charakter chuligański mają wykroczenia polegające na umyślnym godzeniu w porządek lub spokój publiczny
albo umyślnym niszczeniu lub uszkadzaniu mienia, jeżeli sprawca działał publicznie oraz w rozumieniu powszechnym bez powodu lub z oczywiście błahego powodu, okazując przez to rażące lekceważenie podstawowych zasad porządku prawnego.
Możliwe są ponadto inne kwalifikacje czynu. Wdzieranie się do czyjegoś mieszkania, domu czy lokalu, by kogoś polać wodą jest przestępstwem naruszenia miru domowego. Grozi za to nawet do roku więzienia. Oblanie drugiej osoby wodą może zostać potraktowane również jako naruszenie nietykalności cielesnej, za co też grozi do roku pozbawienia wolności.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl