Przyszły rok może przynieść radykalne zmiany na rynku paliwowym. Mniejszym stacjom grozi wyparcie lub przejęcie przez koncerny, jeśli nie spełnią wymagań środowiskowych. Aby im sprostać ich właściciele musieliby zainwestować ponad 100 tys. zł na modernizację, a wielu nie ma na to środków. Zwłaszcza, że ostatni rok nie należał do udanych.
– Około 300 obiektów może wypaść z rynku. Są sygnały, że zamykają się niektóre stacje lub są do sprzedaży – szacuje Halina Pupacz, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych. – Część z tych stacji może zostać kupiona przez innych graczy tego rynku. Ale jest jeszcze kilka miesięcy do końca roku i może zostać podjęta decyzja, że jednak modernizują obiekt i pracuje dalej – przewiduje.
Od początku 2013 roku każda stacja będzie musiała posiadać odpowiednie urządzenia do monitorowania wycieków i zabezpieczenia zbiorników paliwowych – wymagają tego przepisy środowiskowe. Kto nie dostosuje się do nowych wymogów, będzie musiał zamknąć stację.
– Rok 2012 jest ostatnim, kiedy przedsiębiorcy mogą utrzymywać swoje obiekty bez tzw. podwójnych płaszczy w zbiornikach czy innych zabezpieczeń środowiskowych – informuje Halina Pupacz.
To oznacza ogromny koszt dla pojedynczej stacji paliw. A sytuacja rynku nie sprzyja takim inwestycjom.
– Stacje pracują bez marży już od marca ubiegłego roku, czyli ponad rok, trudno jest im więc pozyskać na to pieniądze, ponieważ przez ten czas już dokładali do funkcjonowania tego obiektu, żeby przetrwać – tłumaczy prezes Izby.
Zdaniem prezes, dziś na przeprowadzanie takiej operacji dla wielu przedsiębiorców jest za późno.
– Na pewno część obiektów może zostać zamknięta, bo właściciele nie podejmą ryzyka kolejnej inwestycji rzędu 150 – 200 tys. zł po to, żeby przez następne lata nie zarabiać – uważa Halina Pupacz.
Liczy jednak, że zamkniętych obiektów nie będzie dużo, a spodziewane zmiany na rynku nie doprowadzą do zachwiania konkurencji. Wskazuje również, że w najtrudniejszej sytuacji są mikrorynki, ponieważ tu nie wejdą duże sieci, nie zainwestują koncerny, a w rezultacie to konsumenci pozostaną bez dostępu do stacji benzynowej.