Polska zbyt wolno zmienia przepisy dotyczące utylizacji starych aut - oceniła Komisja Europejska i zagroziła skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości. Chodzi m.in. o naliczaną opłatę od importowanych aut, a także brak bezpłatnej sieci odbioru pojazdów. Zostały jeszcze niecałe 2 miesiące na zmiany.
Komisja Europejska upomniała Polskę za zbyt powolne wdrażanie zmian w przepisach dotyczących utylizacji starych samochodów.
- Chodzi głównie o to, żebyśmy wprowadzili zmiany w przepisach dotyczących opłat, jakie są pobierane od właścicieli aut czy firm sprowadzających auta. W szczególności od tych, które sprowadzają mniej niż 1 tys. aut rocznie, bo to one są obciążane dodatkowymi opłatami. To jest kwestia systemu bezpłatnego odbioru samochodów od właścicieli przez firmy zajmujące się utylizacją - wyjaśnia Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.
Obecnie każdy, kto sprowadza samochód z zagranicy musi wnieść opłatę recyklingową w wysokości 500 zł na Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Komisja Europejska jest zdania, że kwota ta została ustalona arbitralnie i nie ma związku z realnym kosztem utylizacji pojazdu.
To nie jest pierwsze upomnienie w tej sprawie. Już pod koniec 2009 roku Bruksela zwracała Polsce uwagę na te nieprawidłowości.
- Do tej pory ta zmiana nie nastąpiła. Dostaliśmy 2 miesiące na sfinalizowanie tej sprawy. Jeżeli nie zostanie ona sfinalizowana, to Polska może zostać podana do Trybunału Sprawiedliwości - ostrzega Wojciech Drzewiecki.
Dlatego rząd powinien przyspieszyć prace nad projektem zmian i jego wdrożeniem. Oprócz zniesienia opłaty w Polsce powinien zacząć obowiązywać system odbioru starych aut. Zgodnie z unijną dyrektywą organizacją i finansowaniem złomowania samochodów mają zajmować się producenci i duże firmy importujące samochody, więc kierowcy zostaną zwolnieni z tych kosztów.
- Producenci samochodów, a więc firmy, które sprowadzają do Polski duże ilości aut, zostali zobowiązani do stworzenia nowego systemu odbioru pojazdu. Systemu bezpłatnego dla klientów pod warunkiem, że auto, które trafia do utylizacji jest autem w pełni wyposażonym. Gdyby brakowało, np. silnika lub innych ważnych elementów w pojeździe, to wtedy opłacalność procesu utylizacji byłaby znacznie mniejsza i być może właściciel takiego auta musiałby ponosić związane z tym koszty - mówi prezes Samaru.
Ministerstwo Środowiska zapewnia, że projekt zmian w kwestii recyklingu aut jest już gotowy.