Portal regiony.rp.pl poinformowały wczoraj o o sprawie z Wejherowa, która może być przełomem dla funkcjonowania samorządów w mediach społecznościowych. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uznał, że dane o profilu miasta na Facebooku mają charakter publiczny. Urząd Miasta Wejherowo ma podać mieszkańcowi informację, ile osób zablokował na miejskich profilach na Facebooku. Mieszkaniec Wejherowa wysłał e-mailem wniosek do Urzędu Miasta w Wejherowie o udostępnienie w trybie informacji publicznej danych o liczbie wszystkich zablokowanych na miejskich kontach na FB użytkowników. Urząd stwierdził, że nie jest to informacja publiczna i odmówił odpowiedzi, a taką WSA uznało za niezasadną.
Jeśli władze wykorzystują na przykład media społecznościowe, takie jak Facebook, do komunikowania się z mieszkańcami, to stworzone przez nich fanpage stają się miejscem debaty publicznej. Na tego rodzaju forach powinna obowiązywać swoboda rozpowszechniania i pozyskiwania informacji.
więcej na: regiony.rp.pl
Podobny przypadek mamy w naszej Gminie. Od dłuższego czasu jeden z mieszkańców doprasza się o odblokowanie go na koncie społecznościowym Gminy Nadarzyn, tak aby mógł zabierać głos w debacie publicznej. Nie może tego robić już od trzech lat, a Gmina twierdzi, że to nie ich wina.
Jak stwierdziła Dorota Sobolewska kierownik referatu promocji GN: "Być może to Facebook nałożył na Pana konto ograniczenia, na które my - jako administratorzy gminnej strony fb, nie mamy wpływu", co wydaje się nieco zaskakujące biorąc pod uwagę, że ograniczenia te dotyczą wyłącznie konta gminnego.
Czy w takim razie, tak jak w przypadku Donalda Trumpa, któremu Twitter zablokował dożywotnio możliwość użytkowania, tak mamy też mieszkańca Gminy Nadarzyn, któremu tym razem Facebook zablokował możliwość dożywotniego komentowania wyłącznie na koncie gminnym? Czy może ktoś za bardzo boi się krytyki?