Praktycznie o tej samej godzinie (18.00), niespełna 3 km bliżej, na trasie katowickiej doszło w niedzielę do drugiego wypadku.
W Kostowcu, kierowca fiata punto włączył się do ruchu bez ustąpiła pierwszeństwa przejazdu. Nadjeżdżający od strony Katowic motocyklista nie zdążył wyhamować i z impetem uderzył w auto.
Ranny motocyklista jak podaje policja był przytomny i po udzieleniu mu pierwszej pomocy, do szpitala przetransportowany został śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Tu po raz kolejny chcielibyśmy przypomnieć, że gotowość bojowa o której zapewnia zarząd OSP Nadarzyn jest fikcją. Zarówno OSP Nadarzyn, jak i OSP Młochów nie wyjechały do akcji (chociaż tu musimy dodać, że po przeszło godzinie mijaliśmy się z wozem bojowym OSP Młochów).
W przypadku pierwszego wypadku o którym pisaliśmy w poprzednim artykule z udziałem busa, strażacy nie musieli wyjeżdżać, ponieważ zdarzenie miało miejsce w Siestrzeni, a to już terytorium innej gminy. Jednak Kostowiec to obszar naszej gminy i bądź co bądź chociaż jeden zastęp w niedzielne popołudnie powinien się zebrać. Niestety zarówno poszkodowany, jak i zabezpieczenie lądowania śmigłowca musiała zapewniać jednostka PSP z Grodziska Maz. oraz Pruszkowa.