20 kwietnia 2024, imieniny obchodzą: Agnieszki, Czesława, Amalii

~NSA
20:42 17-04-2024
NSA wróciło sprawę do WSA , takie mamy Sądy!... więcej »
~myślący
13:48 17-04-2024
Przepisy nie mówią, że jeden radny podejmuje decyzję za RG. Zatem... więcej »
~qwerty
09:01 17-04-2024
kiedy posiedzenie NSA?... więcej »

17 styczeń 1945 w Nadarzynie to dzień bólu, żalu, strachu i ulgi -Część III

Komentarzy (8)
29-01-2015

Fot.: Urodziny Aleksandra Ertnera. W tle budynek późniejszego szpitata, a następnie UG

W styczniowym numerze Głosu Pruszkowa nr 1/2015 redakcja zamieściła artykuł pt: "Jak Rosjanie wyzwalali Nadarzyn". Jest to tekst przeredagowany z dwóch artykułów opublikowanych na portalu nadarzyn.tv w ubiegłym roku.
Redakcja uznała opis wydarzeń z 17 stycznia 1945 na tyle interesujący, że postanowiła przedstawić go także mieszkańcom Pruszkowa i powiatu pruszkowskiego, aby mogli dowiedzieć się co nieco także o historii Nadarzyna.
To miłe, szczególnie, że również mieszkańcy Nadarzyna (ci mniej internetowi) mogli dowiedzieć się ze źródeł prasowych o wydarzeniach z tamtego dnia.

Aby uzupełnić atmosferę 17 stycznia 1945 roku i dni późniejszych, chciałem opisać także zdarzenia, które dotyczyły rodzin polsko-niemieckich, które w tamtym czasie mieszkały w Nadarzynie.

Jedno z bardziej traumatycznych zdarzeń miało miejsce na jednej z posesji przy ulicy Poświętnej. Do przebywającej tam rodziny Rolanda Ertnera wtargnęli sowieccy żołnierze podpuszczeni przez kilku mieszkańców Nadarzyna. Z jakich pobudek, można się tylko domyślać. Mogło to być odreagowaniem strachu i poniewierki za czas okupacji lub bardziej przyziemny powód, ograbienia majątku po tym jakby sowieci rodzinę Ertnerów aresztowali lub nawet zabili. Opisywane we wcześniejszych częściach tego cyklu zdarzenia, z ograbieniem leżących ciał w rynku Atlasa i Ukraińców z domu Zylberberga, to przykłady wielce wymowne.  

W domu przebywało wtedy dwoje dzieci i żona Rolanda Ertnera, Polka zamieszkująca w Nadarzynie od pokoleń. Żołnierze wyciągnęli ich na podwórze i ustawili pod ścianą, być może z zamiarem zastrzelenia, na co wskazywało repetowanie broni, a także atmosfera temu towarzysząca. Za płotem znalazło się kliku wrogo nastawionych mieszkańców Nadarzyna, którzy swoją postawą oraz okrzykami, że to volksdeutsche zachęcali sowietów do najgorszego.
Na szczęście znalazł się tam jeden z rozsądniejszych mieszkańców, znający język rosyjski i widząc co się dzieje wykrzyknął "ostawit eto charoszee germania" (zostawcie to dobrzy Niemcy). Po dalszym objaśnieniu jak w czasie wojny zachowywała się rodzina Ertnerów, żołnierze odstąpili od swoich zamiarów.
Roland Ertner był bratankiem Aleksandra Ertnera (przez pewien czas się ukrywał, ale w końcu wrócił do rodziny) właściciela młyna i tartaku w Nadarzynie. 
Małżonkowie, Felicja z domu Korzeniewska i Roland, przeżyli czas powojennych rozliczeń z Niemcami, a obecnie są pochowani na cmentarzu w Nadarzynie. Trauma ich córek trwa do dziś.

Drugie znane mi bliżej zdarzenie dotyczyło rodziny Stanisława Dworeckiego, piekarza z Nadarzyna, który ożenił się przed wojną z Niemką, panią Justyną Szumacher.
Rodzina Szumacherów mieszkała przy ulicy Mszczonowskiej, zajmując dwie nieruchomości. Plac narożny z murowanym budynkiem u zbiegu ulic Mszczonowskiej i Ślepej (dzisiejsza Kościuszki) oraz po drugiej stronie ulicy budynek zabrany w późniejszym czasie dla spółdzielni mleczarskiej na mleczarnie (obecnie pizzeria).
W tym przypadku żona pana Dworeckiego świadoma swojej narodowości i zagrożenia jakie się z tym wiąże, zabrała troje małych dzieci i wyjechała potajemnie w okolice Łodzi.

W murowanym budynku przy ulicy Mszczonowskiej i Ślepej, nowa władza umieściła przedszkole, a pan Dworecki zamieszkał w drewnianej byle jakiej przybudówce.
Pan Dworecki po wojnie pracował jako piekarz, a jego żona wróciła z najmłodszym synem do Nadarzyna dopiero w roku 1965 lub 1966. Ponieważ w tym czasie przedszkole zostało przeniesione do drewnianego budynku po szkole podstawowej przy ulicy wtedy Cmentarnej (Szkolnej, a następnie Jadwigi i Mieczysława Sitarskich), państwo Dworeccy mogli zamieszkać w swoim odzyskanym budynku. Również i oni po wielu latach mieszkania w Nadarzynie, spoczęli na tutejszym cmentarzu 

Do opisów tych należy dodać i podkreślić fakt, iż wymienione rodziny w żaden sposób nie wpisały się w szkodliwe działania na rzecz mieszkańców Nadarzyna.

Inne rodziny pochodzenia niemieckiego z czasem wyprowadziły się z Nadarzyna.

Autor:Ryszard Zalewski

Komentarze:
02-03-2015
~maria 11:
fajnie,że nigdy nie musieliście uciekać ze swojego kawalka ziemi.Niestety 3 miliony ludzi z Lwowszczyzny aby zachować życie musieli z walizeczką w ręku ,często goli ,bosi uciekać do obecnej Polski aby zachowac życie swoje i dzieci.Potem byli wszędzie obcy we własnym kraju.W Gdyni im dokuczano że mają inny akcent jak te niemieckie dzieci.....oczywiście po wielu latach jakoś sobie poukładali życie,ale tęsknota za domem rodzinnym została na zawsze.Moja mama nigdy nie zdecydowala sie pojechać do Lwowa--mówiła,że serce by jej pękło z rozpaczy.Takie losy ludzkie.kiedyś więcej napiszę,jeżeli Admin nie będzie nic mówił  więcej
02-02-2015
~mk:
Rysiu, z wyrazami uznania dziękuję za kolejną lekcję historii. Proponuję, aby zamieszczane zdjęcia były opatrzone datą, chociaż przybliżoną. Czekam na więcej.
30-01-2015
~beżowy:
Panie Zalewski dziękuję za wspomnienie historii.Pamiętam państwa Dworeckich zawsze z dobrej strony,a zwłaszcza pana Stanisława ponieważ pracował jako piekarz w piekarni mojej babci i jak byłem bardzo mały wypiekał specjalnie dla mnie bułki takie specjalne/dziewczynki i chłopaki/.Pokazywał mi jak się robi chleb do którego przywiązywał dużą wage,ponieważ wiedział że chleb to podstawa,a biały chleb to świętość dla polaka za który to mojego dziadka zabrali niemcy do obozu.Pan Stanisław zmarł na moich rękach.  więcej
30-01-2015
~r51:
Kolorowy kapelusz trafił z jedną opinią o unikaniu zła.Pan Aleksander Ertner to doskonały przykład jak można żyć,w dosyć skomplikowanej sytuacji. On sam Niemiec szwagier w AK, syn zginął na froncie, on i jego firma wspomagają aktywnie RGO, połowa załogi w AK.W dodatku w jego młynie przez osiem miesięcy nadaje konspiracyjna radiostacja. To jest bardzo skomplikowana sytuacja. Na tyle ciekawa, że jeden z mieszkańców naszej gminy( reżyser filmowy i teatralny ) wyraził zainteresowanie realizacją filmu o A. Ertnerze. A. Ertner to ten pan w środku z prawej jego żona, za nimi dziadek Wiktora Majewskiego, Eugeniusz, drugi z prawej z przodu to pan Trzosowski. To też temat na osobną opowieść.   więcej
30-01-2015
~kolorowy kapelusz:
Gdy rozum śpi, rodzą się demony. Wiecie czym kieruje się człowiek, który chce zabijać z pobudek rasowych lub etnicznych? Patrzyliście komuś takiemu w oczy? A może w waszym otoczeniu spotkało to kogoś Wam bliskiego? Mam nadzieję, że nie. Ja cieszę się z wielokulturowości i tego, że w historii naszej gminy mieliśmy mieszkańców różnego pochodzenia. Nie jestem anarchistą, ale wrażliwy jestem na uzasadnianie swojej wrogości wobec kogokolwiek, tylko dlatego, że przedstawiciel tej narodowości, rasy, wyznania itd. zrobił coś złego. To fenomen bakcyla zła, który wchodzi w ludzi, którzy niestety, nie dbają zawczasu o wyrobienie sobie właściwego dystansu do rzeczywistości i patrzą na nią często przez pryzmat własnych kompleksów, zazdrości. Przykład z niedawna Hutu i Tutsi w Rwandzie, dawniej UPA, ludobójstwo Ormian, holocaust itd. itd. Zło jest złem i należy uczyć się jak go unikać. # Oczywiście mogą się pojawić głosy o zagrożeniach wynikających z wielokulturowości i wielu narodowości. Ale to inne zagadnienie, na które na pewno lekarstwem nie jest przemoc.   więcej
29-01-2015
~toff:
Nie ma co się dziwić ze po takim ogromie zbrodni jakie przewaliło się przez Polskie w czasie IIw.ś tak postępowano z Niemcami którzy pozostali po przejściu frontu. W Czechach dochodziło do masowych zbrodni a i w naszych obozach przejściowych zamordowano setki jeśli nie tysiące Niemców. Działalność pana Ertnera do dziś nie jest w pełni wyjaśniona, wiadomo ze był dla Nadarzyna czymś więcej niż tylko porządnym Niemcem.  więcej
29-01-2015
~Więcej proszę:
Ja też dziękuję i proponuję pogłębienie życiorysów tych Nadarzynian, którzy mają duże swoje drzewa genealogiczne. Niektóre nazwiska są znane na Mazowszu od setek lat. Może prawdą historyczną obaliliby kłamliwą władzę.
29-01-2015
~do AUTORA:
Dziękuję Panu za kawałek historii i mam pytanie proszę coś napisać o ludziach będących na zdjęciu? Kim są i jak potoczyły się ich losy? Dziękuję.
 
Copyright © 2010 - 2024 Nadarzyn.tv
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE. DALSZE ROZPOWSZECHNIANIE ARTYKUŁÓW, ZDJĘĆ, FILMÓW, TYLKO NA PODSTAWIE PISEMNEJ ZGODY WŁAŚCICIELA PORTALU