27 kwietnia 2024, imieniny obchodzą: Teofila, Zyty, Żywisława

~jerzy
18:33 26-04-2024
Ponad 3000zł miesięcznie za nic nierobienie to jest się chyba o co bić.... więcej »
~listy były owszem
20:30 25-04-2024
Ale tylko do powiatu. 25 kandydatów na 3 miejsca. Dlaczego tyle osób biło... więcej »
~do jerzy
17:29 25-04-2024
I tu, mordo ty moja, muszę się z tobą zgodzić. Co nie zmienia postaci... więcej »

Stacja benzynowa w Nadarzynie

Komentarzy (4)
01-01-2012

Kiedyś była, teraz nie ma, trochę to dziwne biorąc oczywiście, pod uwagę ilość samochodów w Nadarzynie wtedy, a teraz.
Stacja benzynowa, a raczej pompa paliwowa wybudowana została w Nadarzynie 1927r., przez spółkę Standard Nobel w Polsce S.A. i umiejscowiona została w rynku, vis a vis sklepu Joska i Ruchci Zylberbergów – artykuły różne „Szwarc, mydło i powidło”, dziś sklep z totolotkiem i art. dla zwierząt.
Standard-Nobel, była firmą, która powstała z fuzji spółki pod nazwą Towarzystwo Przemysłu Naftowego w Polsce i spółki „Olej Skalny” (firma polska) i zajmowała się wydobyciem ropy naftowej, jej przetwórstwem, oraz handlem materiałami ropopochodnymi, sprzedawanymi właśnie w sieci stacji benzynowych, których spółka w stosunkowo krótkim czasie wybudowała na terenie Polski ponad 300.

Fot.: Zdjęcie pogladowe - mniej wiecej w tym miejscu-taka pompa

Taka stacja posiadała zbiornik podziemny, najczęściej o pojemności 1760 litrów, napełniany  przez nowoczesne jak na tamte czasy cysterny samochodowe, oraz pompę ręczną do rozlewu z tz. wajchą. W późniejszym czasie, dzierżawca stacji, Żyd o nazwisku Kohl – wołali na niego Aaron, dawał czasami co bystrzejszym i ciekawszym chłopakom, trochę tą wajchą  pomachać i pompować.
Bardzo istotną i ciekawą rzeczą jest fakt, że do 1939r, podczas obsługi tych pomp, nigdy nie zdarzył się przypadek pożaru, czy wybuchu. Pompy posiadały tak dobry mechanizm, że wykluczał on, takie zdarzenia, co oczywiście przy każdej okazji podkreślali właściciele stacji.   
Nadarzyn stację dostał trochę na wyrost, bo stan motoryzacji w owym czasie, był niewielki, a w samym Nadarzynie ograniczał się do, kilku samochodów, motorów, traktora i agregata prądotwórczego.
Samochody posiadał właściciel młyna i tartaku, pan Aleksander Ertner - osobowego i ciężarowy, oraz jednocylindrowego diesla z silnikiem Haatz, który był tak zdezelowany, że, aby go uruchomić, to mechanik z pokurzu zbożowego i wody, robił masę uszczelniającą, ale jak już odpalił, to chodził cały dzień. Ciekawostką może być to, że prawdopodobnie pierwszy prąd, który popłynął w Nadarzynie, był właśnie wytworzony przez ten silnik.
Samochód – półciężarówkę przerobioną na busa, służącą do przewozu osób,  mieli właściciele firmy transportowej,  powszechnie szanowany Franciszek Piotrkowicz (Naczelnik Straży Ogniowej) i Henryk Pyrzewicz. Niestety firma ta niedługo upadła, ponieważ po kolejnej awarii samochodu, z jego naprawą nie poradził sobie mechanik (jakiś Czech), czyniąc przy tym takie uszkodzenia, że samochód nie nadawał się już do kolejnych napraw.
Dwa motory miała policja, a po jednym osoby prywatne. Jednym dysponował Michał Kostyra, który posiadał nowoczesny model angielskiej Panthery 250, oraz pan Mierzejewski, który miał niemieckiego Villersa 125.
Traktor znajdował się w majątku Szamoty (traktorzysta , pan Józef Zatorski, nigdy nie posiadał prawa jazdy), a agregat prądotwórczy z napędem silnikowym, posiadały siostry zakonne w Walendowie.   
Niestety lata 30-ste XX wieku, to zła sytuacja gospodarcza, mniejszy ruch na drodze, nawet  uruchomiona stała komunikacja autobusowa na nowoczesnej drodze ułożonej z kostki bazaltowej i granitu przez włoską firmę Purcelli  na trasie Warszawa - Rawa Maz. – Spała - Piotrków Trybunalski, nie pomogła firmie przetrwać. I chociaż Standard Nobel, starał się jak mógł, występując nawet do zarządu gminy o obniżenie czynszu, do wysokości 1 grosza za każdy sprzedany litr paliwa, to i tak nic to nie dało, stawiając w niedługim czasie całą firmę w stan likwidacji.
Po upadłości, wszystkie akcje i zarząd nad stacjami przejęła nowa firma, Vacuum Oil Company. Nowa firma przejęła, także rafinerie na Śląsku (Czechowice- Dziedzice), a stacja w Nadarzynie zaczęła działać pod nazwą Garbon, (choć na razie nie wiadomo skąd się to wzięło). Zmienił się także dzierżawca, którym został Josek Zylberberg, ten sam który miał sklep na przeciwko.
Nowy dzierżawca uprościł trochę działanie stacji, instalując na niej dzwonek, przywołujący obsługę, oraz tabliczkę z adresem, co czyniło stacje 24 godzinną, a artykuły które można było dotychczas kupić na stacji, smary oleje, naftę, przenosi do swojego sklepu, z resztą te towary można było chyba już kupić w każdym sklepie.
Stacja w ten sposób działała do  1939r., kiedy przejęli ją Niemcy. Jednak uznając jej stan za bardzo zły, lub innym wyjaśnieniem może być to,  że pompa mogła być im potrzebna na kolejnym froncie, zdemontowali ją i zabrali. 
W czasie budowy kanalizacji, czy wodociągu w Nadarzynie, robotnicy nie natrafili na żadne ślady czy pozostałości po tej stacji.

Opracował :Ryszard Zalewski

Komentarze:
02-01-2012
~Rewelacja:
super!!!
02-01-2012
~admin:
Niestety nie znalazłem lepszego zdjęcia więc to proszę potraktować jako poglądowe.
02-01-2012
~r:
jesteś nieoceniony
02-01-2012
~Oceniacz:
Niezły artykuł :-)
 
Copyright © 2010 - 2024 Nadarzyn.tv
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE. DALSZE ROZPOWSZECHNIANIE ARTYKUŁÓW, ZDJĘĆ, FILMÓW, TYLKO NA PODSTAWIE PISEMNEJ ZGODY WŁAŚCICIELA PORTALU